Goście z Lubina wyszli na prowadzenie w 18. minucie, a w roli głównej wystąpił Damjan Bohar. Słoweniec dobiegł do bezpańskiej piłki, "objechał" wszerz pola karnego obronę gospodarzy, po czym precyzyjnym strzałem przy słupku wbił piłkę do bramki rywali. Pogoń rzuciła się do ataków, ale nie zdołała wyrównać. Najbliżej tego byli Mariusz Malec, który nie zdołał zamknąć akcji swojej drużyny, oraz Radosław Majewski, którego strzał z trudem obronił Konrad Forenc. Z drugiej strony sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Patryk Tuszyński.
Zagłębie podwyższyło po nieco ponad godzinie gry. Biegnącego na bramkę gospodarzy Tuszyńskiego faulował wracający za nim Ricardo Nunes. Sędzia chwilę się wahał, ale za moment podyktował rzut karny. Perfekcyjnym jego wykonawcą okazał się, jak zawsze przy takich okazjach Filip Starzyński - relacjonuje Onet.
Kilka minut później na listę strzelców wpisał się w końcu sam Tuszyński. Goście mogli wygrać nawet jeszcze wyżej - po jednym ze strzałów piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Pogoni nie udało się pożegnanie ze stadionem i seria ośmiu kolejnych domowych zwycięstw została przerwana. Dla Portowców było to swoiste pożegnanie z obiektem przy ul. Twardowskiego. W marcu ruszą prace modernizacyjne, które zmienią obiekt stadion nie do poznania.
Po zwycięstwie w Szczecinie Zagłębie awansowało na ósmą pozycję w tabeli i traci dwa punkty do... Pogoni.