Lech bez kibiców rozbił beniaminka

Lech Poznań pokonał Zagłębie Sosnowiec 4:0 w meczu czwartej kolejki piłkarskiej ekstraklasy i umocnił się na prowadzeniu w tabeli. Okazałego zwycięstwa "Kolejorza" nie oglądali na stadionie kibice - mecz został rozegrany bez udziału publiczności - zwraca uwagę Onet.pl.

Aktualizacja: 12.08.2018 20:22 Publikacja: 12.08.2018 20:12

Jasmin Burić

Jasmin Burić

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Rutkowski

Lech, który odniósł komplet zwycięstw w dotychczasowych trzech meczach, był zdecydowanym faworytem starcia z Zagłębiem Sosnowiec. Szybko też potwierdził swoje aspiracje. Jeszcze w 4. minucie Paweł Tomczyk oddał strzał głową tuż obok bramki gości.

Trzy minuty później gospodarze już nie mieli problemów z objęciem prowadzenia. Na bramkę Dawid Kudły popędzili Tomczyl i Joao Amaral, mając obok siebie tylko dwóch obrońców. Formalności dopełnił Portugalczyk i zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie.

Lech nie zwalniał. Kolejne akcje Kolejorza siały spustoszenie w szeregach rywali. Piłka obiła poprzeczkę po kąśliwym dośrodkowaniu Kamila Jóźwiaka. Po 20 minutach było już 2:0. Kolejny pozycyjny atak Lecha zakończył się podaniem Macieja Makuszewskiego do Tomczyka. Młody piłkarz przymierzył z piętnastu metrów, a piłka od poprzeczki wpadła do bramki.

Goście atakowali z rzadka - ocenia Onet.pl. Swoje szanse miał Vamara Sanogo, a najlepszą chyba w 22, minucie, gdy z sześciu metrów nie trafił w bramkę. To był zresztą dobry okres Zagłębia, bo chwilę później Tomasz Nowak miał kapitalną szansę, ale niekryty z nie trafił w bramkę z kilkunastu metrów.

Lech przetrwał gorsze chwile i w 40. minucie podwyższył prowadzenie. W pole karne ze skrzydła wszedł Jóźwiak. Dośrodkował na głowę Amarala. Kudła odbił pierwszy strzał, ale wobec dobitki Tomczyka był bezradny. Było 3:0 i losy spotkania praktycznie rozstrzygnięte.

Druga połowa zaczęła się od ataków Zagłębia. Szarpał Udovicić, nie trafiał Sanogo. Lech się otrząsnął, ale nie miał już tak dobrych sytuacji, jak przed przerwą. Mecz się zrobił nieco senny. Wszystkich jednak "obudził" Maciej Gajos, który w 70. minucie strzelił na 4:0 z rzutu wolnego.

Buricia do wysiłku zmusił w 85. minucie Adam Banasiak, a chwilę później Giacomo Melo, ale tylko na tyle było stać gości, którzy przegrali po raz trzeci w tym sezonie. Lech dzięki kompletowi zwycięstw po czterech kolejkach samotnie zajmuje pozycję lidera.

Lech Poznań - Zagłębie Sosnowiec 4:0 (3:0)

Bramki: Joao Amaral (7), Paweł Tomczyk 2 (20, 41), Maciej Gajos (70).

Żółte kartki: Rafał Janicki, Maciej Makuszewski - Piotr Polczak, Giacomo Mello, Vamara Sanogo.

Lech: Jasmin Burić - Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Vernon De Marco - Maciej Makuszewski, Tomasz Cywka (64. Maciej Gajos), Pedro Tiba, Piotr Tomasik - Paweł Tomczyk, Joao Amaral (73. Dionisio Villalba), Kamil Jóźwiak (84. Darko Jevtić).

Zagłębie: Dawid Kudła - Michael Heinloth, Arkadiusz Jędrych, Piotr Polczak, Nuno Malheiro - Konrad Wrzesiński (85. Adam Banasiak), Adam Kokoszka, Bartłomiej Babiarz (83. Junior Torunarigha), Tomasz Nowak, Żarko Udovicić (67. Giacomo Melo) - Vamara Sanogo.

Lech, który odniósł komplet zwycięstw w dotychczasowych trzech meczach, był zdecydowanym faworytem starcia z Zagłębiem Sosnowiec. Szybko też potwierdził swoje aspiracje. Jeszcze w 4. minucie Paweł Tomczyk oddał strzał głową tuż obok bramki gości.

Trzy minuty później gospodarze już nie mieli problemów z objęciem prowadzenia. Na bramkę Dawid Kudły popędzili Tomczyl i Joao Amaral, mając obok siebie tylko dwóch obrońców. Formalności dopełnił Portugalczyk i zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego