Legia Warszawa przegrała wczoraj w Poznaniu z Lechem 0:3. W nocy piłkarze dojechali autokarem pod stadion w Warszawie. Na miejscu czekało na nich około 50 pseudokibiców. Do autobusu wszedł jeden z nich i powiedział, by piłkarze i sztab szkoleniowy wyszli na parking.

Zawodnicy spodziewali się nieprzyjemnej rozmowy, jednak natychmiast zostali zaatakowani. Pseudokibice bili ich po głowie i twarzy. Chcieli upokorzyć piłkarzy, a nie dokonać fizycznych obrażeń. Z relacji "Przeglądu Sportowego" wynika, że pseudokibice zaatakowali również asystenta trenera Aleksandara Vukovicia. Ofiarą ataku nie został nowy szkoleniowiec Legii Romeo Jozak.

Po ataku pseudokibice Legii mieli poinformować piłkarzy, że jeżeli ich gra nie ulegnie poprawie, spotkają się znowu.

Po 11 kolejkach Legia Warszawa ma na koncie 16 punktów i zajmuje 8 miejsce w tabeli. Do prowadzącego Górnika Zabrze traci 6 punktów.