Po krótkim powitaniu na międzynarodowym lotnisku w Dublinie Franciszek odjechał do rezydencji prezydenta Irlandii, przed którą odbędzie się ceremonia powitania. Na jej zakończenie zasadził drzewo w miejscowym ogrodzie, gdzie Jan Paweł II zasadził dąb podczas swojej wizyty w 1979 roku.
Po kurtuazyjnej wizycie u prezydenta, papież odjechał do zamku dublińskiego, gdzie wygłosił przemówienie do przedstawicieli władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego.
W przemówieniu do przedstawicieli irlandzkich władz Franciszek mówił, że to właśnie w rodzinie każdy z nas stawiał pierwsze kroki w życiu. "W niej nauczyliśmy się żyć w zgodzie, kontrolować nasze instynkty egoistyczne, godzić różnorodności, a przede wszystkim rozpoznawać i poszukiwać tych wartości, które nadają życiu autentyczny sens i pełnię". Zwrócił uwagę, że wobec stopniowego zaniku takich postaw rozwój materialistycznej „kultury odrzucenia” uczynił nas coraz bardziej obojętnymi wobec ubogich i najbardziej bezbronnych członków rodziny ludzkiej, w tym nienarodzonych, którym często odmawia się prawa do życia.
Nawiązując do działań Stolicy Apostolskiej, mających zapobiec przypadkom molestowania nieletnich przez osoby duchowne, papież powiedział, że "Kościół w Irlandii odgrywał i odgrywa obecnie rolę w promowaniu dobra dzieci, której nie można przysłaniać. Pragnę, aby powaga skandali nadużyć, które ujawniły słabości wielu osób, służyła do podkreślenia znaczenia ochrony dzieci i niepełnosprawnych osób dorosłych przez całe społeczeństwo". Dodał, że wszyscy obywatele świata powinni być świadomi pilnej konieczności mądrego towarzyszenia młodym w poznawaniu życia i oferowania im zdrowych, uniwersalnych wartości.
Po południu odwiedził prokatedrę Najświętszej Maryi Panny, gdzie spotka się z młodymi i starszymi parami małżeńskimi. W świątyni papież nawiedził m. in. grób Mateusza Talbota, czczonego w Dublinie jako patrona ludzi uzależnionych m.in. od alkoholu.