Słoiki symbolem zmagań o czyste powietrze

Ostatnio jeden z mieszkańców Bystrej (przedmieścia Bielska-Białej) rzucił hasło: czyste powietrze w naszej miejscowości jest tylko latem, więc róbmy jego zapasy na zimę.

Aktualizacja: 01.08.2018 21:16 Publikacja: 01.08.2018 21:00

Słoiki symbolem zmagań o czyste powietrze

Foto: Adobe Stock

Podchwycił to lokalny ruch antysmogowy i uznał, że zapasy najlepiej trzymać w słoikach. W trakcie niedawnego święta gminy rozdawał mieszkańcom weki z czystym powietrzem. A gmina Bystra, niegdyś kurort słynący z walorów zdrowotnych, to jeden z krajowych rekordzistów w produkcji smogu.

Latem mało kto myśli o smogu – ten jest zmorą zimowych miesięcy w Polsce. Cieszyć więc może to, że rząd podtrzymuje swoje deklaracje o przeznaczeniu 130 mld zł na walkę ze smogiem w ramach programu „Czyste powietrze". Przypomnijmy, że podstawowym celem administracji jest poprawa efektywności energetycznej domów jednorodzinnych (czyli takich jak w Bystrej) poprzez m.in. gruntowną termomodernizację i wymianę palenisk – źródeł ciepła, którymi są piece opalane zazwyczaj węglem albo, co gorsze, łatwopalnymi śmieciami. Program będzie realizowany przez dziesięć lat, do 2029 r. W jego trakcie z polskich domów mają zniknąć, oby całkowicie, źródła ciepła starej generacji, które będą zastępowane (poprzez dofinansowanie sięgające nawet 90 proc.) m.in. kotłami na paliwo stałe, systemami ogrzewania elektrycznego lub, co cieszy szczególnie, kotłami gazowymi zasilanymi np. przyjaznym środowisku gazem płynnym.

Kwota 130 mld zł porusza wyobraźnię. Jeśli jednak weźmiemy rządowy program pod lupę, niepokoić może jedna rzecz: nie wiadomo, ile dokładnie pieniędzy Rada Ministrów chce przeznaczyć na edukację Polaków, by stare piece wymienili na niskoemisyjne źródła ciepła. Ministerstwo Środowiska ma wprawdzie w ramach programu „Czyste powietrze" organizować spotkania informacyjne we wszystkich polskich gminach, ale skala zaniedbań, która skutkuje m.in. gigantyczną produkcją smogu, jest dramatyczna.

Przyjrzyjmy się wspomnianej gminie Bystra i oddajmy głos aktywistce ruchu antysmogowego, cytowanej przez lokalne media: „Ze względu na ukształtowanie terenu smog produkowany przez domowe kotły węglowe zalega we wsi całą zimę. W sezonie grzewczym 2017/2018 ledwie kilka dni było wolnych od smogu (to te dni, kiedy były silniejsze wiatry), natomiast poziom alarmowy przekraczany był co najmniej trzykrotnie".

Co ciekawe, Bystra jest niemal w całości zgazyfikowana, czyli istnieją przesłanki do wyeliminowania smogu. Byłoby tak, gdyby do ogrzewania zamiast węgla mieszkańcy gminy wykorzystywali gaz. Jak zauważa ruch antysmogowy, przy rosnących skokowo cenach węgla oraz wycofaniu z handlu mułu i flotu zmniejsza się różnica w kosztach ogrzewania węglem i gazem. Tak się jednak w gminie nie dzieje, wielu osób albo nie stać na wymianę pieca na kocioł gazowy (zasilany z sieci lub przydomowego zbiornika LPG), albo po prostu nie widzą takiej konieczności.

Wiedza na temat zalet gazu jako przyjaznego środowisku, niskoemisyjnego źródła ogrzewania jest w społeczeństwie mizerna. Można mieć tylko nadzieję, że rząd to dostrzega i zadba o odpowiednią edukację obywateli oraz władz samorządowych z korzyścią dla zdrowia i jakości życia wszystkich Polaków.

Podchwycił to lokalny ruch antysmogowy i uznał, że zapasy najlepiej trzymać w słoikach. W trakcie niedawnego święta gminy rozdawał mieszkańcom weki z czystym powietrzem. A gmina Bystra, niegdyś kurort słynący z walorów zdrowotnych, to jeden z krajowych rekordzistów w produkcji smogu.

Latem mało kto myśli o smogu – ten jest zmorą zimowych miesięcy w Polsce. Cieszyć więc może to, że rząd podtrzymuje swoje deklaracje o przeznaczeniu 130 mld zł na walkę ze smogiem w ramach programu „Czyste powietrze". Przypomnijmy, że podstawowym celem administracji jest poprawa efektywności energetycznej domów jednorodzinnych (czyli takich jak w Bystrej) poprzez m.in. gruntowną termomodernizację i wymianę palenisk – źródeł ciepła, którymi są piece opalane zazwyczaj węglem albo, co gorsze, łatwopalnymi śmieciami. Program będzie realizowany przez dziesięć lat, do 2029 r. W jego trakcie z polskich domów mają zniknąć, oby całkowicie, źródła ciepła starej generacji, które będą zastępowane (poprzez dofinansowanie sięgające nawet 90 proc.) m.in. kotłami na paliwo stałe, systemami ogrzewania elektrycznego lub, co cieszy szczególnie, kotłami gazowymi zasilanymi np. przyjaznym środowisku gazem płynnym.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO