To prowadzi do odebrania certyfikatu bezpieczeństwa. Inna rzecz, że decyzją PiS poseł ma być pozbawiony funkcji związanych z dostępem do nich, a wtedy kwestia certyfikatu stałaby się bezprzedmiotowa.
Art. 24 ustawy o ochronie informacji niejawnych stanowi, że przewidziane w niej postępowanie sprawdzające ma na celu ustalenie, czy sprawdzany (urzędnik, funkcjonariusz) daje rękojmię zachowania tajemnic, i dopiero jeśli ją daje, otrzymuje na określony czas (kilka lat) poświadczenie bezpieczeństwa. Jego uzyskanie pozwala dopuścić do pracy (służby) na stanowiskach związanych z dostępem do informacji niejawnych o klauzuli „poufne" lub wyższej.
Takie postępowanie, na dodatek poszerzone o dodatkowe informacje, prowadzi się wobec posłów lub senatorów, których obowiązki wymagają dostępu do informacji o klauzuli „ściśle tajne". Przeprowadza je ABW. Istotną czynnością jest wypełnienie dość szczegółowej ankiety. Należy w niej podać precyzyjne dane o członkach najbliższej rodziny ew. partnerze życiowym, majątku, wcześniejszym zatrudnieniu, ale też dane osoby zamieszkującej z osobą sprawdzaną powyżej 15 lat – zatem można tu sobie wyobrazić kochankę, która znajdzie się w ankiecie i też będzie sprawdzona. Ten przypadek nie dotyczy jednak posła Pięty.
– Ankieta naturalnie nie przewiduje wszystkich sytuacji, dlatego funkcjonariusze badają te dane wraz z kontekstem – wskazuje gen. Zbigniew Nowek, były szef UOP i Agencji Wywiadu. – Sam romans, kochanka to nie powód do alarmu, ale gdyby to była np. Rosjanka, a inne okoliczności (nie plotki!) uzasadniałyby podejrzenie, że może to być działanie obcych służb – należy to sprawdzać.
Postępowanie sprawdzająca, jak mówi ustawa, ma rozwiać wątpliwości co do ryzyka podatności badanego na szantaż lub presję, niewłaściwe postępowanie z tajemnicami. W razie niedających się usunąć wątpliwości interes ochrony informacji niejawnych ma pierwszeństwo przed innymi interesami, a więc także prawami sprawdzanej osoby.