Wenezuela: Ciemno, coraz ciemniej

W ciągu sześciu lat rządów Nicolasa Maduro narodowy pieniądz Wenezueli stracił na wartości 44 tysiące razy, a gospodarka zmniejszyła się o jedną trzecią. Ale to nie koniec.

Aktualizacja: 11.01.2019 22:04 Publikacja: 11.01.2019 22:00

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro

Foto: AFP

Nicolas Maduro w czwartek oficjalne zaczął drugą 6-letnią kadencję. Pierwsza przyniosła krajowi najgłębszy w historii kryzys gospodarczy. Inflacja na koniec 2018 r. osiągnęła 1698000 procent. W ciągu sześciu lat nieudolnych rządów Maduro, narodowy pieniądz boliwar stracił na wartości 44 tysiące razy a PKB kraju zmniejszył się o 33 proc. 

Ponad 3 mln obywateli wyemigrowało. Uciekli przed brakiem wszelkich towarów w sklepach (trzeba wstawać o 3-4 rano, by po kilku godzinach w kolejce dostać bochenek chleba). W Wenezueli brakuje lekarstw, prądu i wody, brakuje pracy, a ta która jest, nie daje żadnych zarobków, bo inflacja je błyskawicznie pożera.

Portal finanz.ru przypomina, że od 2016 r. artykuły pierwszej potrzeby są w Wenezueli reglamentowane, a ich wydzielaniem zajmuje się armia. W listopadzie 2017 r. Wenezuela ogłosiła niewypłacalność długu zagranicznego. Jego wielkość - ok. 140 mld dol. to 14 raz więcej aniżeli wynosiły rezerwy złoto-walutowe kraju.

W sierpniu 2018 r Maduro zapowiedział radykalne reformy gospodarcze. Miały pokonać kryzys, przez który 30-milionowy kraj, posiadający największe na świecie zasoby ropy i niegdyś stabilnie się rozwijający, teraz znalazł się na skraju katastrofy humanitarnej.

Radykalne reformy zapowiadane przez Maduro ograniczyły się do obcięcia pięciu zer boliwarowi i obniżeniu jego kursu 25-krotnie. Boliwar został przywiązany do narodowej krypto waluty „petro”, która miała być powiązana z ceną wenezuelskiej ropy. Maduro tłumaczył, że miało to przyciągnąć inwestycje.

Według oceny Reuters „petro” udało się ściągnąć z rynku ok. 800 mln dol. To 12 razy mniej aniżeli wynoszą tegoroczne zobowiązania Wenezueli wobec zagranicznych kredytodawców. To także 9 razy mniej aniżeli przeterminowane łączne długi państwowego koncernu naftowego PVDSA.

Koncern ten to przez dziesięciolecia największy płatnik wenezuelskiego budżetu, największy eksporter i jedyny w ostatnich latach dostarczyciel waluty do kraju. Teraz też przeżywa ogromny kryzys. W końcu 2018 r wydobycie ropy przez PVDSA spadło to najniższego poziomu od pół wieku - 1,2 mln baryłek dziennie. To blisko dwa razy mniej niż w 2015 r.

Dzięki czemu Maduro wciąż trzyma się na powierzchni? Eksperci są zgodni, że dzięki rosyjskim pieniądzom. Reuters podliczył, że od 2006 r Kreml i państwowy koncern naftowy Rosneft skredytowali Wenezuelę na łącznie 17 mld dol.. Dodatkowe 6 mld dol. Rosja zainwestuje w najbliższych latach w wenezuelskie zasoby ropy i złota. Tak przynajmniej ogłosił Maduro podczas wizyty w grudniu 2018 r w Moskwie.

Oznacza to, że większość wenezuelskich złóż znajdzie się lub już jest w rosyjskich rękach. A to czy Maduro posiedzi na swoim stołku kolejne sześć lat, będzie zależeń nie od samych Wenezuelczyków, których opór przeciwko rządom nieudolnym i skorumpowanym, jest wciąż mało skuteczny, ale od Kremla.

Maduro i jego armia (na pewno lepiej opłacana i zaopatrywana od zwykłych obywateli) to gwarancja powodzenia rosyjskich interesów w Wenezueli i gwarancja antyamerykańskości Caracas. I dopóki będzie się to Moskwie opłacało Wenezuela będzie szorować po gospodarczym dnie, a Maduro „rządzić”.

Nicolas Maduro w czwartek oficjalne zaczął drugą 6-letnią kadencję. Pierwsza przyniosła krajowi najgłębszy w historii kryzys gospodarczy. Inflacja na koniec 2018 r. osiągnęła 1698000 procent. W ciągu sześciu lat nieudolnych rządów Maduro, narodowy pieniądz boliwar stracił na wartości 44 tysiące razy a PKB kraju zmniejszył się o 33 proc. 

Ponad 3 mln obywateli wyemigrowało. Uciekli przed brakiem wszelkich towarów w sklepach (trzeba wstawać o 3-4 rano, by po kilku godzinach w kolejce dostać bochenek chleba). W Wenezueli brakuje lekarstw, prądu i wody, brakuje pracy, a ta która jest, nie daje żadnych zarobków, bo inflacja je błyskawicznie pożera.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację