Wracają zarzuty co do legalności komisji weryfikacyjnej Jakiego

Stołeczny ratusz chce rozstrzygnięcia, czy wolno komisji weryfikacyjnej zajmować się reprywatyzacją bez udziału stron.

Publikacja: 05.09.2018 07:27

Patryk Jaki

Patryk Jaki

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Władze Warszawy chcą, by Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z czterema pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi funkcjonowania komisji weryfikacyjnej.

– Do NSA wnieśliśmy trzy skargi kasacyjne na postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oddalające skargi Warszawy na odmowę wglądu w akta spraw postępowań ogólnych – mówi Piotr Rodkiewicz, dyrektor biura ds. dekretowych w warszawskim ratuszu. – Postanowiliśmy zwrócić się w nich z prośbą, by NSA w pełnym składzie wystąpiło do TSUE. Chodzi o to, by rozstrzygnął, czy przepisy, na podstawie których działa komisja, nie naruszają zasady państwa prawa.

– Przepisy ustawy o komisji weryfikacyjnej stworzyły postępowanie bez udziału stron, które nie podlega żadnej kontroli, w tym kontroli sądowoadministracyjnej. Za to dowody zebrane w tym postępowaniu i ustalenia komisji mogą być wykorzystane w innych postępowaniach. W postępowaniu ogólnym biorą udział jedynie świadkowie i członkowie komisji. Nie mamy nawet prawa wglądu w akta. Nie służy nam odwołanie od decyzji – uchwały komisji. Nie znam żadnego postępowania czy innego organu, które funkcjonowałyby w ten sposób, to trąci wręcz inkwizycją – tłumaczy dyrektor Rodkiewicz.

Władze miasta chcą więc, by TSUE pomógł rozstrzygnąć te kwestie i odpowiedział m.in., czy postępowanie przed komisją ma charakter administracyjny czy nie. Jeżeli jest to postępowanie administracyjne, to muszą uczestniczyć w nim strony, przeprowadza się postępowanie dowodowe oraz służy odwołanie. Przepisy i działająca na ich podstawie komisja mogą więc naruszać nie tylko konstytucję, ale i standardy międzynarodowe.

Zarzuty odpiera komisja weryfikacyjna.

– Przepisy są jasne. Postępowanie ogólne, które toczy się przed komisją weryfikacyjną, służy jedynie gromadzeniu dowodów – wyjaśnia Sebastian Kaleta, członek komisji. – Mogą być one wykorzystywane następnie w innych postępowaniach komisji lub innych organów państwowych. Z tego więc powodu nie uczestniczą w nim żadne strony, nie przysługuje wgląd w akta sprawy ani żadne odwołanie. Co potwierdził zresztą WSA, oddalając do tej pory skargi miasta w tym zakresie – podkreśla Sebastian Kaleta.

Komisja weryfikacyjna rozpoczęła działalność przeszło rok temu. Jej celem jest zbadanie, czy wybrane przez nią decyzje reprywatyzacyjne zostały wydane zgodnie z prawem. Jeszcze w ani jednym wypadku tak nie było. Do tej pory komisja wydawała decyzję o zwrocie stołecznemu ratuszowi pustych działek lub kamienic, a tam, gdzie nie jest to już możliwe (bo np. lokale kupiły osoby trzecie), nakazywała zwrot pieniędzy miastu.

Władze Warszawy chcą, by Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z czterema pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi funkcjonowania komisji weryfikacyjnej.

– Do NSA wnieśliśmy trzy skargi kasacyjne na postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oddalające skargi Warszawy na odmowę wglądu w akta spraw postępowań ogólnych – mówi Piotr Rodkiewicz, dyrektor biura ds. dekretowych w warszawskim ratuszu. – Postanowiliśmy zwrócić się w nich z prośbą, by NSA w pełnym składzie wystąpiło do TSUE. Chodzi o to, by rozstrzygnął, czy przepisy, na podstawie których działa komisja, nie naruszają zasady państwa prawa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów