Sąd Najwyższy: za upadające drzewo odpowiada właściciel gruntu na którym stało

Jeśli upadający np. świerk zrani lub zabije przechodnia albo przejezdnego, za taki wypadek odpowiada właściciel gruntu, na którym stał świerk.

Aktualizacja: 07.06.2018 15:05 Publikacja: 07.06.2018 08:26

Sąd Najwyższy: za upadające drzewo odpowiada właściciel gruntu na którym stało

Foto: Adobe Stock

Co jakiś czas przy drodze czy w parku spadnie drzewo i zaczyna się spór, kto zawinił. Pokazuje to sprawa, którą właśnie po raz drugi rozpatrywał Sąd Najwyższy, sprawa tragicznego wypadku pod Ciechnowem sprzed 10 lat, kiedy w dniu, gdy nad Polską szalał orkan Paula, stary świerk rosnący 9,5 metra od szosy wzdłuż państwowego lasu, zostawiony tam jak swego rodzaju atrakcja, spadł na przejeżdżające auto, zabijając kierowcę na miejscu i raniąc jego żonę.

Żona i córka ofiary pozwały miejscowe nadleśnictwo o zadośćuczynienie i odszkodowanie, ale sprawa wciąż trwa.

Zdrowe na zewnątrz

Świerk liczył 108 lat. Wyglądał zdrowo, ale w dolnej części, wewnątrz pnia, czego nie było widać z zewnątrz, zaatakowany był grzybem, tzw. zgnilizną białą jamkowatą. Nie pomogło tłumaczenie nadleśnictwa, że rocznie w Polsce atakuje ona 100 tys. świerków i sosen, a chorobę można wykryć tylko kosztownym tomografem komputerowym. Nadleśnictwo twierdzi, że tylko splot nieszczęśliwych zdarzeń był przyczyną wypadku, i odmówiło przyjęcia odpowiedzialności.

Sąd Okręgowy w Płocku, a potem Sąd Apelacyjny w Łodzi uznały żądanie powódek, winy nadleśnictwa upatrywały w tym, że nie posługiwało się tomografem, a bliskość drogi i wycinka wokół drzewa zwiększały ryzyko przewrócenia się pod wpływem wiatru. Sąd Najwyższy nakazał im jednak powtórzenie procesu, wskazując, że aby mówić o odpowiedzialności nadleśnictwa, trzeba ustalić, jakie są zasady pielęgnacji drzew i czy ich nie naruszono. Za drugim razem SO i SA oddaliły żądanie powódek, przyjmując, że kluczowe znaczenie ma tzw. plan urządzenia lasu, a bez zewnętrznych symptomów choroby nie było podstaw do wycinki drzewa w trybie nagłym.

Rozsądna ostrożność

I znów sprawa trafiła do SN i ten ponownie zwrócił ją do ponownego rozpoznania.

Sędzia Anna Kozłowska wskazała w uzasadnieniu, że wprawdzie nie ma przepisu w ustawie o lasach, który wprost nakazywałby lasom zapewnienie bezpieczeństwa na drogach publicznych, ale obowiązane są one, jak zresztą każda osoba, która znajduje się u „źródła niebezpieczeństwa", przedsiębrać środki, jakich rozsądnie można oczekiwać, w celu zapobieżenia szkodzie, jakiej mogą doznać osoby, które mogą wejść w kontakt z tym niebezpieczeństwem. W tej sprawie leśnicy mogli skorzystać ze zbadania świerka co najmniej powszechnie stosowanym i tanim urządzeniem – świdrem Presslera. – Tym bardziej że był usytuowany w pobliżu uczęszczanej drogi – dodała sędzia.

– Własność nieruchomości to nie tylko prawa, ale także obowiązki – komentuje wyrok Stefan Jacyno, adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości. – Za stan nieruchomości właściciel odpowiada na zasadzie winy, a nie ryzyka. Czego innego należy wymagać od profesjonalisty, a czego innego od zwykłego obywatela. Stąd wielka rola sądu, by właściwie ocenił wszystkie okoliczności sprawy, w tym, czy doszło do zarzucalnego zaniedbania. W tym kontekście też zapewne jest miejsce do oceny, czy pokrzywdzony nie przyczynił się do szkody, podejmując ryzyko podróży podczas ekstremalnych warunków pogodowych. ©?

Sygnatura akt: II CSK 138/17

Opinia

Andrzej Michałowski, znany warszawski adwokat

Spokojny sen posiadaczy zadrzewionych gruntów zależy od ich wyobraźni nakazującej dbać o drzewa i dokumentować te starania, aby w razie nieszczęścia uwolnić się od zarzutu braku staranności. Pożądane zachowania to badanie wad kształtu, objawów chorób; wieku i ogólnej kondycji, cykliczne przeprowadzenie zabiegów pielęgnacyjnych. W razie potrzeby posiadacz gruntu powinien drzewo oznakować, jeśli trzeba zabezpieczyć przed dostępem, a nawet zapobiegawczo usunąć. Nie ma obowiązku prowadzenia wewnętrznych badań drzewa, jeżeli zewnętrzne elementy nie wskazują na zagrożenie, chyba że posiadacz jest profesjonalistą w tym zakresie. Tym, którzy nie będą w stanie wykazać staranności, pozostanie wskazywanie braku związku między szkodą a wypadkiem albo odwołanie się do nadzwyczajnego charakteru zdarzenia.

Co jakiś czas przy drodze czy w parku spadnie drzewo i zaczyna się spór, kto zawinił. Pokazuje to sprawa, którą właśnie po raz drugi rozpatrywał Sąd Najwyższy, sprawa tragicznego wypadku pod Ciechnowem sprzed 10 lat, kiedy w dniu, gdy nad Polską szalał orkan Paula, stary świerk rosnący 9,5 metra od szosy wzdłuż państwowego lasu, zostawiony tam jak swego rodzaju atrakcja, spadł na przejeżdżające auto, zabijając kierowcę na miejscu i raniąc jego żonę.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara