Tysiące warunków zabudowy można już wyrzucić do kosza. 1 stycznia 2018 r. straciły ważność. To efekt wejścia w życie nowego prawa wodnego. Dla wielu inwestorów to nie lada kłopot. Nie będą mogli ruszyć z budową. Nie mają też żadnej gwarancji, że dostaną nowe tego typu decyzje. Działki mogą więc tracić status budowlanych, a tym samym na wartości.
Tam, gdzie zalewa
Chodzi o warunki zabudowy wydane dla działek położonych na terenach zagrożonych powodzią raz na 10 i 100 lat, a jest ich w Polsce w sumie ok. 15 tys. km kw. (łącznie z terenami pokrytymi wodą).
Ile decyzji trafiło do kosza? Dokładne dane będą znane dopiero za rok. Prawo wodne nakłada na urzędników gminnych obowiązek przygotowania list wygaszonych decyzji. Daje im na to 12 miesięcy. W grę jednak wchodzą nawet setki tysięcy warunków zabudowy. Decyzje te wydaje się bowiem na czas nieokreślony od przeszło 14 lat.
– Wystarczy, że przez wieś lub miasto przepływa potok lub rzeka, a działki położone w ich pobliżu uznaje się za zagrożone powodzią – wyjaśnia Bogdan Dąbrowski, radca prawny w Urzędzie Miasta w Poznaniu.
Tylko w Gdańsku terenów zagrożonych 10- i 100-letnią wodą jest 8600 ha. – To są m.in. Żuławy Wiślane, część śródmieścia, terenów portowych – mówi Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska. – Z tego 2000 ha nie jest objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, czyli można na nich budować dopiero po uzyskaniu warunków zabudowy – dodaje wiceprezydent Bielawski.