Naukowcy z londyńskiego University College przeprowadzili obiecujące doświadczenia na chorych na nowotwory myszach. Pobrali z ich krwi limfocyty, czyli komórki układu odpornościowego. Potem tak je zmodyfikowali, by nie mogły zostać unieszkodliwione przez komórki nowotworu, i wstrzyknęli z powrotem gryzoniom.
Opis badań, którymi kierował dr Sergio Quezada, ukazał się w czasopiśmie „Cancer Research".
W grupie zwierząt, które poddano terapii, 70 proc. przeżyło dwa miesiące lub dłużej. W grupie kontrolnej odsetek ten wynosił tylko 20 proc.
Limfocyty mają na powierzchni białkowy przełącznik PD-1, który zapobiega zwalczaniu przez nie zdrowych komórek organizmu. Niestety, nowotwory potrafią ten przełącznik aktywować i dochodzi do tzw. molekularnego uścisku dłoni – limfocyt zabija wtedy sam siebie, a nie komórkę rakową.
Naukowcy, chcąc zaburzyć ten mechanizm, pobrali limfocyty z samego guza nowotworowego – by mieć pewność, że są to limfocyty, które potrafią namierzyć raka. Następnie zmodyfikowali ich DNA w ten sposób, by usunąć z nich przełącznik PD-1. Wreszcie: wpuścili je z powrotem do organizmów myszy. Podobną procedurę można będzie spróbować powtórzyć u ludzi.