Sto zamiast dwóch wizyt u logopedy znalazła na koncie swojego dziecka w Zintegrowanym Informatorze Pacjenta (ZIP) mieszkanka Łodzi. Dziecko miało być leczone przez sześć lat, w latach 2011–2016, podczas gdy w poradni było w 2010 i 2011 r. Kobieta poskarżyła się do łódzkiego oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Placówka zasłaniała się błędami w sporządzaniu raportów, ale Fundusz odkrył, że pacjentów, którym przypisywano fikcyjne wizyty, było kilkudziesięciu. Gdy poprosił właścicielkę poradni o dokumentację medyczną, ta tłumaczyła, że skradziono ją w drodze do oddziału Funduszu.
Na wniosek NFZ sprawą zajęła się prokuratura. Śledztwo wykazało, że od września 2010 r. do końca 2016 r. poradnia zgłosiła 10,7 tys. wizyt, z czego odbyło się tylko 3 tys. Właścicielka poradni usłyszała zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentacji oraz wyłudzenia nienależnej refundacji – łącznie ok. 250 tys. zł.
Logopedka nie jest rekordzistką. Trzy lata temu poradnia okulistyczna w Błaszkach koło Sieradza musiała zwrócić NFZ 3,5 mln zł za ponad 46 tys. fikcyjnych porad. Także ci oszuści wpadli dzięki ZIP.
Jak wynika ze sprawozdania NFZ, w ubiegłym roku do oddziałów wojewódzkich Funduszu wpłynęło 1676 zgłoszeń o nieprawidłowościach w rozliczaniu świadczeń i refundacji w ZIP. 1351 dotyczyło świadczeń niewykonanych, a za 152 pacjenci zapłacili, a lecznica rozliczyła je jako finansowane z ubezpieczenia zdrowotnego. Spośród 1311 zakończonych postępowań za zasadne uznano 652 zgłoszenia na 76,2 mln zł, z czego odzyskano 72,4 mln zł. Do prokuratury przekazano 26 zgłoszeń o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
NFZ podkreśla jednak, że to tylko część sfałszowanych świadczeń. Wiele wciąż może być ukrytych na kontach pacjentów, którzy nie zdecydowali się korzystać z ZIP. Niewielu pacjentów wie, że by uzyskać wgląd do świadczeń, z których skorzystali od 2008 r., wystarczy zarejestrować się na stronie internetowej Funduszu i potwierdzić konto za pomocą elektronicznego podpisu, profilu zaufanego lub osobiście w siedzibie NFZ. ZIP oprócz możliwości wykrycia nadużycia może stanowić swoisty dziennik leczenia, a nawet pomóc uzupełnić historię choroby. Dla samego NFZ jest zaś dodatkowym źródłem kontroli. Nieprawidłowości ujawniane przez pacjentów pomogły wytropić wielu oszustów, którzy oszukali budżet na wiele milionów.