Kim Dzong Un znów nie pojawił się na oficjalnych uroczystościach. Tym razem w sobotę nie przyszedł na święto z okazji 88. rocznicy powstania armii komunistycznej Korei.
Jedynie oficjalna gazeta komunistycznej partii Korei „Rodong Sinmun" opublikowała w tym dniu artykuł, w którym, powołując się na Kim Dzong Una, wzywa armię „do jeszcze większego wspierania przywódców".
– Robotnicy płoną rewolucyjną pasją, by poważnie przyczynić się do budowy socjalistycznej potęgi państwa, nie zapominają o zaufaniu partii – poinformowało z kolei północnokoreańskie radio o odpowiedzi pracujących przy urządzaniu nowego miasta Samjiyon, którzy w sobotę otrzymali pozdrowienia od Kim Dzong Una. Ale odczytano im jedynie telegram od lidera, jego samego nikt nie widział.
Siostra wodza
Ostatni raz widziano go na posiedzeniu partyjnych notabli 11 kwietnia. Według krążących plotek lider komunistów miał się źle poczuć następnego dnia w czasie służbowej podróży po kraju. Teraz na Twitterze jednej z telewizji w Hongkongu pojawiło się nawet niewyraźne zdjęcie Kima leżącego w szklanej trumnie. Ale większość ekspertów uznała je za fake.
Mimo to wszyscy usiłują się dowiedzieć, gdzie jest i co robi młodsza siostra koreańskiego przywódcy Kim Jo Dzong. Oficjalnie wchodzi ona do najważniejszego gremium rządzącego krajem, biura politycznego partii komunistycznej, gdzie szefuje wydziałowi propagandy. Nikt nie zwraca natomiast uwagi na formalnego (i mało znanego) szefa państwa, przewodniczącego miejscowego parlamentu Cho'e Ryong Hae. Panuje przekonanie, że w przypadku śmierci Kim Dzong Una władza będzie dziedziczona w jego rodzinie, nawet przez kobiety. Bez względu nawet na to, że koreańscy komuniści są bardzo niechętni samodzielności kobiet w społeczeństwie.