– Bilans mijającego roku dla Ukrainy to 10 proc. PKB na minusie, 45-procentowa inflacja oraz upadek wszelkiego rodzaju przemysłu – mówi „Rz" znany kijowski politolog Ołeksandr Ochrimenko. – Po raz ostatni ukraińska gospodarka znajdowała się w tak tragicznym stanie na początku lat 90. W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja jeszcze się pogorszyła. Jak twierdzi, podstawową przyczyną obecnego stanu jest brak reform, których mimo zapowiedzi nie zrealizował rząd Arsenija Jaceniuka.
– Jedyną pozytywną rzeczą, którą zrobił Jaceniuk, jest to, że dzisiaj na Ukrainie można założyć firmę w ciągu 12 godzin. Reszta to niespełnione obietnice – twierdzi.
Ciemne chmury zawisły nad ukraińskim premierem kilka miesięcy temu, gdy został oskarżony przez gubernatora Odessy Micheila Saakaszwilego o powiązania korupcyjne z oligarchami.
Gdy ostatnio składał sprawozdanie w Radzie Najwyższej, jeden z deputowanych koalicyjnej partii Poroszenki siłą usiłował ściągnąć go z trybuny. Już wtedy było wiadomo, że nastroje w rządzącej koalicji są bardzo napięte.
– W obecnej sytuacji są tylko dwa wyjścia: zmiany w rządzie lub przedterminowe wybory parlamentarne oraz utworzenie nowej koalicji. Jesteśmy gotowi zarówno do jednego, jak i do drugiego – powiedział lider Bloku Petra Poroszenki Jurij Łucenko.