To Lech Kaczyński, jeszcze jako prezydent Warszawy, był pomysłodawcą i autorem, we współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przekształcenia projektu budowy Muzeum Historii Żydów Polskich w instytucję kultury z publiczno-prywatnym partnerstwem, co zagwarantowało fundusze rządowe i miejskie, dzięki czemu budowa muzeum ruszyła. Co więcej, to zmobilizowało wiele osób na świecie i instytucji międzynarodowych do włączenia się w tę inicjatywę. Od tamtej pory czas budowy muzeum to był rozkwit relacji ze środowiskami Żydów amerykańskich i Izraelczykami. Lista dokonań prezydenta w tej dziedzinie jest bardzo długa. Był dwukrotnie w Izraelu, jako prezydent Warszawy i prezydent Polski, co za każdym razem wzmacniało relacje polsko-izraelskie. To on w 2008 r. po raz pierwszy w historii jako głowa państwa odwiedził warszawską synagogę, gdzie uczestniczył w modlitwie podczas święta Chanuki. Od tamtej pory zawsze zapalał też świeczki w oknach Pałacu w dniu Chanuki.
Ale również prezydent Aleksander Kwaśniewski miał doradcę do spraw polsko- żydowskich, z podobną rolą, jaką powierzył mi Lech Kaczyński. Również przy premierze i w MSZ byli pełnomocnicy do spraw polsko-izraelskich. Kancelaria Prezydenta wspólnie z MSZ organizowały wyjazdy do USA i Kanady dla grupy Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata i ocalonych, starszych ludzi, którzy mogli się spotkać z innymi Holocaust survivors. Zostali również zaproszeni do Białego Domu, żeby w Dniu Pamięci zapalić na Kapitolu świece, upamiętniając 6 mln Żydów europejskich, zamordowanych podczas Zagłady.
I wreszcie to prezydent Kaczyński konsekwentnie wprowadzał do panteonu bohaterów narodowych Polaków, którzy ratowali Żydów od Zagłady. I nie odbywało się to w zaciszu sali kolumnowej Pałacu Prezydenta, lecz w gmachu Teatru Wielkiego w Warszawie, a potem w Łodzi i Rzeszowie. Stosunki polsko-żydowskie, z inspiracji kancelarii prezydenta Kaczyńskiego rozwijały się w porozumieniu i współpracy z instytucjami w USA i Izraelu oraz naszymi placówkami dyplomatycznymi na świecie. Lech Kaczyński bardzo o to dbał.
Prezydent Kaczyński przywiązywał również wagę do dobrych relacji z Ukrainą.
Niewątpliwie. Lech Kaczyński robił dużo, żeby udało się wprowadzić Ukrainę do UE. Inicjował też trudne rozmowy na temat naszej wspólnej przeszłości. Był w Pawłokomie, gdzie w marcu 1945 r. doszło do porwania przez Ukraińców grupy Polaków, co skończyło się tragicznie. W odwecie Polacy wymordowali ponad 300. Ukraińców. Prezydent Polski i prezydent Ukrainy pojechali tam ze swoimi żonami, żeby oddać hołd ofiarom. „Musimy mówić o bolesnej trudnej przeszłości otwarcie, krok za krokiem, wypracowując jedną sprawiedliwą ocenę wszystkich ówczesnych wojennych tragedii. I tych polskich, i tych ukraińskich. Wszelkie tragiczne wydarzenia w Pawłokomie, na Chełmszczyźnie, na Wołyniu, we wschodniej Galicji towarzyszące akcji »Wisła«, powinny znaleźć rzetelne wyjaśnienie w dialogu polityków, historyków i zwyczajnych ludzi. Mocne i trwałe pojednanie można zbudować tylko w oparciu o prawdę" – mówił w Pawłokomie w roku 2006.
Minęło prawie osiem lat od śmierci Lecha Kaczyńskiego...