A Ktoś przecież chciał kraść. Obecna władza osiągnęła punkt, w którym nic nie daje gwarancji, że teraz będzie już uczciwa. Co bowiem można odpowiedzieć na pytanie, „czy przestał pan już kraść w naszym sklepie?".

Nie jest pocieszeniem to, że kolejna afera z urzędnikami i politykami nie jest nadzwyczajną sytuacją w historii kolejnych rządów III RP. Różnica w porównaniu z sytuacją poprzedników – SLD czy PO – jest taka, że teraz już przywykliśmy do tego, że władza po to jest, by się wyrodzić. I żadne slogany o polityce miłości czy dobrej zmianie tego nie powstrzymają. A skoro się przyzwyczailiśmy, to co innego staje się ważne dla oceny polityki: np. racja historyczna, wiara w Boga czy katastrofa smoleńska.

Godzimy się pomału z korupcją, dyletanctwem, księżycowymi inwestycjami i kłamstwem. Widać, tak to już musi być.

We wtorek CBA wkroczyła do domu Marka Ch. i zabrała go na przesłuchanie. Wszedł w jakąś grę, w jakiś układ i zapłaci jakąś cenę. Nikt go przesadnie żałować nie będzie. Młody jest, to jeszcze zdąży się życiem nacieszyć. A my poczekamy na następne taśmy i sensacyjne nagłówki. Mało budujące? To prawda, ale ile razy można wywracać stolik, grając z oszustami?