Krzysztof Adam Kowalczyk: Młodzi przejmą zarządy

Karuzela z prezesami przyspieszy nie tylko w spółkach Skarbu Państwa. W prywatnych firmach uruchomi ją naturalna sukcesja. I nowe wyzwania.

Aktualizacja: 14.01.2020 21:27 Publikacja: 14.01.2020 21:00

Krzysztof Adam Kowalczyk: Młodzi przejmą zarządy

Foto: Adobe Stock

Zwalniają, znaczy się będą przyjmować – powiadał Lejzorek Rojtszwaniec. Sęk w tym, że latem i jesienią karuzela kadrowa w spółkach Skarbu Państwa wpadła w wyborcze odrętwienie, jakby oczekując na przetasowania w obozie władzy. Teraz, gdy w nowym Ministerstwie Aktywów Państwowych rozgościł się Jacek Sasin, karuzela budzi się z letargu. Nie ma wątpliwości, że będzie siłą napędową rotacji w zarządach spółek giełdowych, które mierzy kadrowy barometr „Rzeczpospolitej".

Można, a nawet trzeba, zgłaszać postulaty profesjonalizacji doboru kadr w państwowych firmach, ale nie miejmy złudzeń – każdy minister aktywów (czy, jak drzewiej bywało, skarbu) będzie miał problem z presją partyjnych kolegów chcących „sprawdzić się w biznesie". Kolejne obroty nomenklaturowej karuzeli stanowisk może powstrzymać tylko prywatyzacja, która wyrwie politykom z rąk pokaźny kawał gospodarki. I żeby nie było wątpliwości: nikt nie jest tu bez grzechu, karuzela kręciła się także za PO–PSL i SLD, PiS włączył jej tylko tryb turbo.

Ale i prywatne firmy nie zastygną w kadrowym bezruchu. Tu zmiany wymuszane będą przez dwa trendy. Przede wszystkim przez sukcesję: bohaterowie polskiego kapitalizmu, którzy na początku lat 90. zakładali firmy, często mają ponad 60 lat i chcą odpocząć. Także 50-latkowie coraz częściej zwalniają obroty, przesuwając się do rad nadzorczych i zajmując raczej strategią niż bieżącą pracą firmy. Tę przekazują potomkom albo wychowanym przez siebie menedżerom.

Drugim powodem rotacji w prywatnym biznesie będą trudniejsze czasy: nie tylko spowolnienie na rynkach europejskich i rosnąca konkurencja w kraju, ale także zmiana pokoleniowa wśród pracowników. Młodzi urodzeni w latach 90. nie chcą się zabijać dla pracy tak jak rodzice. I coraz częściej wybierają smakowanie życia. Można się na to zżymać, ale nie wolno tego ignorować. Młode pokolenie jest mniej liczne od poprzedniego, a to – wobec rosnących potrzeb gospodarki – oznacza, że pracodawcy muszą zabiegać o jego uwagę. Młodzi mają też wybór: świetnie znają języki, są wyedukowani, mają więc większe możliwości poszukiwania pracy za granicą. To wszystko sprawia, że nowi polscy szefowie muszą znaleźć klucz do ich motywacji.

Wszystko to dziać się będzie w szybko zmieniających się warunkach ekonomicznych. Proste rezerwy polskiej gospodarki w postaci niskich płac i cięcia kosztów już się wyczerpały. Rośnie konkurencja – także na rynku krajowym. W poszukiwaniu wyższych marż, obrotów i zysku trzeba się wychylić za granicę. Ale przede wszystkim wymyślać nowe produkty i usługi, by sprostać zabójczej konkurencji startupów, które w wielu branżach łamią tradycyjne modele biznesowe i kręgosłupy tradycyjnych firm.

Wszystko to wymaga całkiem nowych umiejętności i cech osobowościowych. Dlatego wymusi zmianę pokoleniową w zarządach. To szansa dla wychowanych już w wolnym kraju młodych menedżerów. Lepiej, by znaleźli ją w sektorze prywatnym niż w spolityzowanym do szpiku kości publicznym. Bo łaska partii na pstrym koniu jeździ. A państwowe firmy wcześniej czy później i tak trzeba będzie sprywatyzować.

Zwalniają, znaczy się będą przyjmować – powiadał Lejzorek Rojtszwaniec. Sęk w tym, że latem i jesienią karuzela kadrowa w spółkach Skarbu Państwa wpadła w wyborcze odrętwienie, jakby oczekując na przetasowania w obozie władzy. Teraz, gdy w nowym Ministerstwie Aktywów Państwowych rozgościł się Jacek Sasin, karuzela budzi się z letargu. Nie ma wątpliwości, że będzie siłą napędową rotacji w zarządach spółek giełdowych, które mierzy kadrowy barometr „Rzeczpospolitej".

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację