- Mój syn był w Las Vegas z wieloma przyjaciółmi i wrócił do domu. Wczoraj nie wrócił - powiedziała matka Telemachusa Orfanosa w rozmowie ABC News. - Nie chcę modlitw, nie chcę myśli, chcę kontroli nad bronią - podkreśliła. - To szczególnie ironiczne, że po przetrwaniu najgorszej masowej strzelaniny we współczesnej historii, został zabity w swoim rodzinnym mieście - dodał jego ojciec.
W środę, w klubie nocnym w kalifornijskim Thousand Oaks doszło do strzelaniny. Mężczyzna oddał kilkadziesiąt strzałów z broni półautomatycznej. Zginęło co najmniej 12 osób. 13. ofiarą był sprawca. W lokalu o nazwie Borderline Grill and Bar przebywało wówczas nawet kilkaset osób. Jest to miejsce często odwiedzane przez studentów.
Według świadków uzbrojony mężczyzna oddał strzał do ochroniarza, następnie wrzucił do środka granat dymny i zaczął strzelać do ludzi. Przemawiając na konferencji prasowej szeryf powiedział, że podejrzany został zidentyfikowany jako weteran Korpusu Morskiego Stanów Zjednoczonych, 28-letni Ian Long.