Znawca tej kampanii Andriej Popow pisze o ok. 72 tys. Polaków, ponad 36 tys. Prusaków, 31 – 36,5 tys. Austriaków, 29 tys. Bawarów, ok. 28 tys. Westfalczyków, ok. 27 tys. Sasów, ok. 20 tys. poddanych Królestwa Włoch, 13,5 – 15,8 tys. Wirtemberczyków, 10 tys. Duńczyków (ci akurat Niemna nie przeszli), 8 tys. Neapolitańczyków, ponad 6,7 tys. Szwajcarów, 6,5 tys. Badeńczyków, 4,4 – 6,8 tys. poddanych księstwa Bergu, 5,1 – 6,8 tys. Hesów, 3,9 tys. Portugalczyków, ok. 3,7 tys. Hiszpanów, ok. 3,4 tys. Chorwatów, 2,6 – 3 tys. żołnierzy księstwa Würzburga, 2,9 tys. Iliryjczyków, 2,1 tys. piechurów Wielkiego Księstwa Frankfurtu i tyluż Meklemburczyków, a także 2 tys. żołnierzy z Dalmacji. A były jeszcze reprezentacje małych księstw Związ- ku Reńskiego.

Najlepsze sojusznicze wojska cesarz pozostawił w oddzielnych korpusach (V – polskim, VI – bawarskim) i z własnymi dowódcami. Korpusom saskiemu i westfalskiemu (VII i VIII) dodał francuskich generałów, tak jak IV Korpusowi Rezerwowemu Jazdy, złożonemu z Polaków, Sasów i Westfalczyków. Resztę, jak większość żołnierzy polskich, porozrzucał po francuskich korpusach, dywizjach i brygadach. Wielojęzyczność armii Napoleona (rosyjska prasa pisała o „najeździe dwudziestojęzycznych Galów” lub o „wieży Babel”) była jedną z przyczyn jej słabości i niskiego morale w przedłużającej się kampanii.

Tymczasem dla Rosjan wojna okazała się wczesnym etapem budowy narodowej świadomości. Szlachcic (rosyjski prawosławny, ale i niemieckojęzyczny protestant), mieszczanin i niewolny chłop mieli za wspólny cel obronę „matuszki” Rosji i czuli tę wspólnotę. Co wspólnego mogli mieć z Wirtemberczykami czy Hesami weterani pierwszej, narodowej Wielkiej Armii? Za co z kolei umierać miało pod Smoleńskiem czy Możajskiem „armatnie mięso” z południa Włoch, Bawarii czy Fryzji? Poza rozkazem władcy oczywiście.

Narzucenie francuskich, często butnych i niewrażliwych na specyfikę podkomendnych, wodzów też nie podniosło morale wielonarodowej zbieraniny, jaką była Wielka Armia A.D. 1812. Nawet Polacy z zaliczonej do gwardii dywizji Legii Nadwiślańskiej źle przyjęli nominację takiego Claparede’a kosztem szanowanego powszechnie Chłopickiego.