Do niedzielnego zakazu może dojść nowy podatek

Branża nie przyzwyczaiła się jeszcze do weekendowych utrudnień w pracy sklepów, a rząd już szykuje dla sektora kolejne obciążenia.

Aktualizacja: 29.10.2019 21:17 Publikacja: 29.10.2019 21:00

Do niedzielnego zakazu może dojść nowy podatek

Foto: Adobe Stock

Minister Jadwiga Emilewicz rozgrzała we wtorek przedstawicieli handlu, zapowiadając, że od 2020 r. rząd może wprowadzić nowy podatek dla sektora. Danina miałaby objąć największe sklepy (nie wiadomo, powyżej jakiego pułapu powierzchni), ale byłaby zależna nie od wielkości czy obrotów, lecz od uciążliwości dla lokalnego środowiska. Miałby ją wyliczać specjalny algorytm, ale resort nie doprecyzował, jakiej wysokości stawki wchodzą w grę i kogo miałyby one potencjalnie obciążyć.

Czytaj także: Handel zapłaci za korki

Kto zapłaci podatek

– Podręcznikowo w branży jako sklep wielkopowierzchniowy traktuje się ten o powierzchni co najmniej 2,5 tys. mkw. Czy ta ustawa podejdzie do tego podobnie? Tego, podobnie jak wielu innych szczegółów pomysłu, nadal nie wiemy – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.

Czytaj także: Niedziele handlowe 2019. W te niedziele będzie można zrobić zakupy w 2019 roku

Nie byłby to pierwszy skomplikowany podatek od handlu, od 2018 r. obowiązuje już dodatkowa danina od nieruchomości handlowych, głównie chodzi o centra handlowe. Opłata to 0,035 proc. miesięcznie (czyli 0,42 proc. rocznie) wartości nieruchomości – dotyczy tych wartych ponad 10 mln zł. Jednak wpływy z tego tytułu są raczej rozczarowujące, według doniesień medialnych to ok. 200 mln zł.

– W ten sposób zapowiedzi dodatkowego obciążenia sieci handlowych zostały już zrealizowane – przypomina Konrad Turzyński, doradca podatkowy i partner w kancelarii KNDP. Dodaje on, że gdyby pomysłodawcy nowego podatku byli konsekwentni, to trzeba by go nałożyć także na inne obiekty, np. na wielkie biurowce z podziemnymi garażami. – Przecież one też generują ruch samochodów, porównywalny z supermarketami – zauważa ekspert.

Czytaj także: Rząd musi walczyć o podatek obrotowy

Nowa regulacja centrów handlowych także mogłaby dotknąć, choć to ciągle jedynie przypuszczenia. – Jesteśmy zaskoczeni sposobem komunikowania tego rodzaju rozwiązań. Dodatkowo zapowiedziany możliwy termin wejścia ustawy w życie wyklucza jakiekolwiek konsultacje, choć pomysł jest zupełnie nowy i na przygotowanie się do tego typu zmian firmy będą potrzebowały czasu – mówi Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych.

Wątpliwości generalnie nie brakuje i choć wydaje się, że nie ma ryzyka, iż podatek zacznie obowiązywać już od stycznia 2020 r., to pomysł może wrócić w późniejszym terminie.

Czytaj także: Podatek obrotowy wejdzie w życie już we wrześniu?

– Nie trzeba być prawnikiem, aby stwierdzić, że takie przesłanki naliczania podatku będą powodować olbrzymie trudności interpretacyjne i kolejne spory podatników z organami skarbowymi – mówi Radosław Płonka, ekspert BCC ds. prawa gospodarczego.

– Każde miasto jest inne, każde centrum jest inne i nie sposób zunifikować tego rodzaju kryteriów tak, aby naliczenie podatku było przejrzyste oraz nie powodowało dyskryminacji niektórych podatników wobec pozostałych. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy na podstawie czynników ustalonych przez urzędników naliczony zostanie wysoki podatek od przedsiębiorcy o niskich dochodach – wyjaśnia.

– Z drugiej strony przedsiębiorca o wysokich dochodach w ocenie urzędników może nie powodować trudności w tkance miejskiej i podatek należny będzie niski – dodaje.

Sklepy pod ścianą

– Wciąż nie wiemy, co stanie się z podatkiem od handlu, liczymy, że jego pobór zostanie wstrzymany do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy przez unijny Trybunał. Od stycznia mamy też już pełen zakaz handlu w niedzielę, a szykowane są kolejne podatki, co odbije się w sposób oczywisty na wszystkich uczestnikach rynku – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Nietrudno pomysł na kolejny podatek łączyć z nagłą dziurą w przyszłorocznym budżecie spowodowaną zniknięciem z niego 5 mld zł dodatkowych wpływów z tytułu zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS. Pomysł upadł, więc trzeba znaleźć nowe źródło.

Minister Jadwiga Emilewicz rozgrzała we wtorek przedstawicieli handlu, zapowiadając, że od 2020 r. rząd może wprowadzić nowy podatek dla sektora. Danina miałaby objąć największe sklepy (nie wiadomo, powyżej jakiego pułapu powierzchni), ale byłaby zależna nie od wielkości czy obrotów, lecz od uciążliwości dla lokalnego środowiska. Miałby ją wyliczać specjalny algorytm, ale resort nie doprecyzował, jakiej wysokości stawki wchodzą w grę i kogo miałyby one potencjalnie obciążyć.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Bez alkoholu nie ma w Polsce grilla
Handel
Polacy coraz chętniej kupują używane produkty. Które firmy już to zauważyły?
Handel
Rząd Orbana skarży sieć sklepów. Uważa, że został zniesławiony
Handel
W niedzielę, 28 kwietnia, sklepy otwarte. Okazja do zaopatrzenia się na majówkę
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił