Mimo to sprzedawcy wcale nie mają tak łatwego zadania. – Podczas pandemii w sieci jeszcze bardziej rozwinęła się tzw. kultura promocji, która dotyka szczególnie mniejsze firmy działające w sektorze e-commerce. Już wcześniej duże marki przyzwyczaiły konsumentów do regularnych wyprzedaży, przez co największy ruch odnotowywano właśnie w tych okresach – mówi Jan Enno Einfeld, prezes Finiata Group.
– Gdy zamknięto galerie handlowe, najwięksi gracze dzięki wysokim marżom mogli sobie pozwolić na znaczne obniżenie cen i przez to zwiększać swój udział w rynku. Mniejsi przedsiębiorcy nie mieli takich rezerw, ale i tak zmuszeni byli do niekorzystnego obniżania cen. Dodatkowo odpowiadając na rosnące oczekiwania klientów, firmy wydłużają czas zwrotu produktów, co z kolei powoduje powstawanie zatorów zarówno sprzedażowych, jak i pieniężnych – dodaje.
BIG InfoMonitor podkreśla, że wzrost o 10 proc. przeterminowanego zadłużenia to i tak znacznie lepszy wynik niż 60 proc. obserwowane w 2019 r. Niemniej nadchodzące miesiące dla sektora będą oznaczały intensywną pracę związaną z sezonem świątecznym, ale i wydatki – na zatowarowanie, okresowe promocje np. Black Friday czy sprawniejsze i tańsze dostawy dla klientów.
– Zadłużenie jeszcze wzrośnie, na koniec roku zobowiązania wobec kontrahentów i banków miało 4,9 proc. firm e-commerce, gdzie średnia dla polskiej gospodarki wynosiła 6,2 proc. To, co wpłynie na dalszy wzrost wspomnianego zadłużenia, to dynamiczny rozwój branży e-commerce. Konsekwencją jest w tym przypadku także większa konkurencja i konieczność walki cenowej – mówi Sebastian Błaszkiewicz, ekspert Unity Group.
Presja na cenę i dostawę
Takich wyzwań w najbliższych miesiącach nie będzie brakowało. – W tym roku z racji sytuacji związanej z pandemią polski e-commerce mocno przygotowuje się do sezonu jesiennego i świątecznego, licząc na bardzo dobre wyniki sprzedażowe. Przygotowania te obejmują także odpowiednio duże zatowarowanie, co w połączeniu z intensywnymi działaniami reklamowymi często realizowane jest dzięki zewnętrznemu finansowaniu – tłumaczy Sebastian Błaszkiewicz.
Efektem takiej sytuacji na rynku może być wzrost znaczenia systemów analizy danych dla e-commerce, które na podstawie nie tylko historii, ale także prognoz pogodowych i analizy bieżącej danych będą pomagać w podejmowaniu decyzji, np. o odpowiednim zatowarowaniu.