Podatek obrotowy ma wrócić już we wrześniu

Polska nie chce dłużej czekać z pobieraniem daniny od sprzedawców detalicznych. To, kiedy podatek zaczną płacić, zależy od odwołania Komisji Europejskiej.

Aktualizacja: 03.07.2019 05:59 Publikacja: 02.07.2019 21:00

Podatek obrotowy ma wrócić już we wrześniu

Foto: Bloomberg

Równo trzy lata od pierwszej próby wprowadzenia w Polsce dodatkowego podatku od sprzedaży detalicznej danina może wrócić. W 2016 r. jej pobieranie szybko zablokowała Komisja Europejska, uznając, że jego progresywna skala premiuje mniejsze firmy kosztem dużych i jest nieuzasadnioną pomocą publiczną. W maju 2019 r. jednak unijny sąd uznał, że to Polska ma w tym sporze rację i taki podatek mogła wprowadzić, a Komisji Europejskiej od decyzji przysługuje odwołanie.

Kiedy wróci podatek obrotowy. Polska wygrała przed TSUE

Ma na to dwa miesiące, a termin upływa 16 lipca, akurat przed kolejnym posiedzeniem Sejmu, na którym ustawa powinna być uchwalona, aby mogła wejść w życie do 1 września, jak jest planowane w zarysie dokumentu.

Czytaj także: Podatek obrotowy uderzy w wieś i małe miasta

Według ujawnionej 2 lipca propozycji Ministerstwo Finansów chce powrotu podatku właśnie od tego momentu. Firmy wtedy zaczną go naliczać według skali – do 17 mln zł miesięcznych obrotów firma jest z niego zupełnie zwolniona, a powyżej tej kwoty i do poziomu 170 mln zł miesięcznie stawka wynosić ma 0,8 proc. Powyżej tego poziomu sprzedaży rośnie do 1,4 proc. Termin zapłaty to 25. dzień następnego miesiąca.

To, kiedy będzie płacony, zależy już jednak od tego, czy od wyroku unijnego sądu odwołanie wniesie Komisja Europejska. Jeśli tak zrobi, to podatek będzie naliczany, deklaracje będą składane do urzędów skarbowych, ale pobieranie będzie zawieszone i termin wpłat zostanie przedłużony – o ile dowiemy się z projektu, który nie został jeszcze ogłoszony. Jeśli odwołania nie będzie, to przedłużenie terminu nie będzie stosowane – czytamy w opisie ustawy w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

Projektem rząd miał się zająć już we wtorek, ale rano przed rozpoczęciem posiedzenia ten punkt wypadł z porządku obrad. Za projekt odpowiedzialny jest podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Leszek Skiba. Wcześniej rząd prognozował, iż wpływy z tytułu podatku wyniosą ok. 1,5 mld zł rocznie, ale teraz mogą być one wyższe i bliższe poziomu 2 mld zł.

– Wokół podatku obrotowego jest wiele niewiadomych. Jeśli prawdą jest, że odwołanie od decyzji unijnego sądu może dotyczyć tylko kwestii formalnych, to zupełnie zmienia podejście do tego tematu i zrozumiałe jest dążenie rządu do nowelizacji ustawy w celu wprowadzenia go wcześniej – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.

Podatek uderzy najmocniej w duże sieci z Biedronką na czele, która będzie jego największym płatnikiem. Ostrożnie szacując jego wysokość na podstawie obrotów za 2018 r., wychodzi kwota ok. 400–500 mln zł, choć trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał – podatek naliczany od obrotów miesięcznych.

– Podatek od handlu to podatek od konsumenta. Podatek uderzy w kieszeń każdego Polaka. Ceny pójdą jeszcze bardziej w górę, a już obecnie w Polsce mamy rekordowy wzrost cen. Skończy się tania żywność w Polsce. Najbardziej ucierpi najuboższa część społeczeństwa, która zaopatruje się w sklepach z najtańszą żywnością – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Z niedawnego opracowania Instytutu Jagiellońskiego wynika, że nowy podatek od sprzedaży detalicznej może spowodować też szereg innych skutków niż tylko potencjalny wzrost cen, a także spadek bądź ograniczenie dynamiki zatrudnienia w branży handlowej i spadek wpływów z innych podatków.

Dotknie nie tylko sieci spożywczych, ale także innych. – Szacowaliśmy wysokość tego podatku na 2020 r. na 4 mln zł, ta zmiana to dla nas kolejne wyzwanie – mówi Grzegorz Pilch, prezes grupy VRG, marki Vistula czy W.Kruk.

Komplikacją jest start pobierania podatku przed sezonem świątecznym, wiele firm generuje wtedy dużą część rocznych obrotów, od których zapłacą podatek, choć tego nie planowały.

Równo trzy lata od pierwszej próby wprowadzenia w Polsce dodatkowego podatku od sprzedaży detalicznej danina może wrócić. W 2016 r. jej pobieranie szybko zablokowała Komisja Europejska, uznając, że jego progresywna skala premiuje mniejsze firmy kosztem dużych i jest nieuzasadnioną pomocą publiczną. W maju 2019 r. jednak unijny sąd uznał, że to Polska ma w tym sporze rację i taki podatek mogła wprowadzić, a Komisji Europejskiej od decyzji przysługuje odwołanie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko