Były unijny komisarz powiedział, że problem "frankowiczów" powinien być rozwiązany w sposób ustawowy. - Taki projekt jest przygotowywany. Idzie śladem propozycji Komisji Nadzoru Finansowego. Będę pilnował tej ustawy. Będę zmierzał do tego, żeby praca legislacyjna odbyła się jeszcze w tej kadencji parlamentarnej - poinformował w TVN24 Lewandowski.

Niedzielne greckie referendum będzie, zdaniem Lewandowskiego, potężną lekcją. Sytuacja Grecji spowodowana jest błędnymi decyzjami jej obywateli. - Wybierali miedzy złem a złem. Referendum kosztuje. Jeżeli Grecy powiedzą "nie", to nie widzę sposobu na zatrzymanie tej równi pochyłej, która prowadzi do bankructwa i nowej waluty. Jeśli powiedzą "tak", rozpoczną się nowe negocjacje. Do dziś autorzy tego oszustwa wyborczego przekonują Greków, by głosowali na "nie" - uważa szef Rady Gospodarczej przy premierze.

Jeżeli Grecy powiedzą w niedzielę "nie" będą mogli wpędzić się w pułapkę. O ile przewidziana jest procedura wyjścia z Unii Europejskiej, nie ma takiego rozwiązania w przypadku wspólnej waluty.

Euro w Polsce

Lewandowski wypowiedział się również na temat możliwości wprowadzenia euro w Polsce. Beata Szydło zaapelowała do Ewy Kopacz, by rząd wycofał się z propozycji wprowadzenia wspólnej waluty w Polsce. Kandydatka PiS na stanowisko premiera powiedziała, że w przypadku objęcia rządów przez jej partię, euro nie będzie wprowadzone w Polsce. - Jest rozmowa o Grekach, ale nie ma o euro w Polsce. Nie ma problemu polskiego euro. Euro w Polsce tak, ale jeśli strefa euro będzie bezpieczna - powiedział Lewandowski.

Wypowiedzi Beaty Szydło określił jako "nie jedyne głupstwo tej kampanii". Odsuwanie Polaków od pomysłu wprowadzenia euro rozpoczął w swojej kampanii Andrzej Duda. - To dziwny sposób politykowania. Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób kandydatka na premiera chce być wiarygodna w Unii, mówiąc "nie" euro. To przesłanka porażki, jeśli podejmuje się zobowiązania w Unii, a potem się wycofuje - ocenił.