Porozumienie do niedzieli albo Grexit

Przywódcy wszystkich państw UE zdecydują w niedzielę o przyszłości Grecji. Jej wyjście ze strefy euro jest coraz bardziej prawdopodobne.

Aktualizacja: 08.07.2015 07:28 Publikacja: 08.07.2015 07:15

Foto: AFP

Szczyt strefy euro zakończył się we wtorek bez konkretnych decyzji w sprawie Grecji. Nie mogło być inaczej, bo premier Aleksis Cipras, wbrew wcześniejszym obietnicom, nie przywiózł żadnej propozycji porozumienia ze swojej strony. — Nie ma warunków do uruchomienia programu pomocowego — powiedziała Angela Merkel.

W środę rano Grecja ma złożyć oficjalny wniosek o pomoc z funduszu ratunkowego strefy euro. Instytucje, czyli Komisja Europejska, MFW i Europejski Bank Centralny rozpoczną jego analizę, ale nie wydadzą żadnej opinii przed sobotą. Bo Grecja jeszcze w czwartek wieczorem, a najpóźniej w piątek rano, ma dosłać program reform średnioterminowych, czyli na najbliższe dwa lata. I na tej podstawie wierzyciele ocenią, czy warto jej pomagać. I wyjątkowo nad problemem Grecji pochylą się nie tylko przywódcy strefy euro, ale całej Unii, której szczyt odbędzie się w najbliższą niedzielę.

— Do tej pory unikałem mówienia o ostatecznych terminach. Teraz mówię, że jest nim koniec tego tygodnia — powiedział Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Tusk nie ukrywał już, że wobec braku porozumienia alternatywą jest bankructwo Grecji. Dlatego do Brukseli zjeżdża cała Unia, żeby dyskutować o ewentualnej pomocy humanitarnej dla upadającego kraju.

— Mamy w szczegółach przygotowany scenariusz postępowania na wypadek Grexitu — mówił Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej. Wyraźnie zirytowany na Ciprasa mówił, że grecki premier nie był w stanie powiedzieć innym przywódcom, do czego zmierza.

Szczyt strefy euro miał być okazją do analizy poreferendalnej sytuacji w Grecji. Społeczeństwo powiedziało "nie", co przez sam rząd i partnerów europejskich odczytywane jest jako brak akceptacji dla dyktowanej przez wierzycieli terapii oszczędnościowej. Ateny chcę porozumienia pomocowego, trzeciego już na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Chcą nowych pieniędzy i redukcji starego długu.

Choć na razie każdy mówi o konieczności powrotu do negocjacji, to cierpliwość powoli się kończy, a czasu jest coraz mniej. Według doniesień greckich mediów w bankach zacznie niedługo brakować pieniędzy. Co prawda przepływy kapitałowe zostały zablokowane w poprzedni poniedziałek, wypłaty z bankomatów ograniczone do 60 euro dziennie na posiadacza rachunku. Ale to już przestaje wystarczać, bo EBC nie spieszy się z pomocą. Nie tylko nie chce zwiększyć zastrzyku płynności, który wynosi obecnie 89 mld euro. Dodatkowo w poniedziałek wieczorem zdecydował o obniżeniu proporcji, w której greckie obligacje mogą stanowić zastaw dla przekazywanej bankom płynności: ta sama liczba posiadanych papierów skarbowych wystarcza więc od wtorku na mniejsze kwoty otrzymywane z banku centralnego. W środę kolejne spotkanie EBC i ewentualna decyzja co dalej. Ale w komunikacie w poniedziałek frankfurcka instytucja podkreśliła, że operacja zasilania płynnością dotyczy banków mających chwilowy problem z płynnością. A nie systemowego braku wypłacalności.

Z wypowiedzi polityków we wtorek wynikało, że Grexit nie jest wykluczony. Nieoficjalnie wiadomo, że dziś mowa o trzech opcjach. Pierwsza to pomoc dla Grecji połączona z redukcją długu i nadzieją, że zreformowany kraj wróci do normalności w strefie euro. Druga to zorganizowany Grexit, z użyciem prawniczych manewrów i zapewnieniem Grecji pomocy. I wreszcie trzecia — najgorsza — to Grexit chaotyczny, w którym trzeba się przygotować na pomoc humanitarną dla upadłej Grecji. Dwie pierwsze opcje mają swoich zwolenników, trzeciej każdy chciałby uniknąć. Ale wobec uciekającego czasu i i braku rezultatów negocjacyjnych nie można je wykluczyć.

Anna Słojewska z Brukseli

Szczyt strefy euro zakończył się we wtorek bez konkretnych decyzji w sprawie Grecji. Nie mogło być inaczej, bo premier Aleksis Cipras, wbrew wcześniejszym obietnicom, nie przywiózł żadnej propozycji porozumienia ze swojej strony. — Nie ma warunków do uruchomienia programu pomocowego — powiedziała Angela Merkel.

W środę rano Grecja ma złożyć oficjalny wniosek o pomoc z funduszu ratunkowego strefy euro. Instytucje, czyli Komisja Europejska, MFW i Europejski Bank Centralny rozpoczną jego analizę, ale nie wydadzą żadnej opinii przed sobotą. Bo Grecja jeszcze w czwartek wieczorem, a najpóźniej w piątek rano, ma dosłać program reform średnioterminowych, czyli na najbliższe dwa lata. I na tej podstawie wierzyciele ocenią, czy warto jej pomagać. I wyjątkowo nad problemem Grecji pochylą się nie tylko przywódcy strefy euro, ale całej Unii, której szczyt odbędzie się w najbliższą niedzielę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Kim jest Krzysztof Paszyk, nowy minister rozwoju i technologii?
Gospodarka
Jest nowy minister aktywów państwowych. Kim jest Jakub Jaworowski?
Gospodarka
Wielka Brytania wyszła z recesji. Gospodarka na drodze do trwałego wzrostu
Gospodarka
Gruzja. Kraj w pajęczej sieci oligarchy związanego z Moskwą
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Gospodarka
Dystans ekonomiczny pomiędzy USA a UE będzie rósł