O ile jeszcze początkowe fragmentu środowego handlu dawały nadzieje, że wzrosty z ostatnich kilku dni będą kontynuowane, tak już po południu było jasne, że to podaż zdominuje ostatnią w 2015 r. sesję. Mniej więcej od południa niedźwiedzie zaczęły rozdawać karty na GPW. Kolejne godziny handlu zamiast przynieść uspokojenie nastrojów tylko pogłębiały przecenę. Wytłumaczeniem dla tego ruchu może być również przecena, jaka dotknęła inne europejskie parkiety. Na godzinę przed końcem handlu WIG20 tracił 1,5 proc. Chętnych do ratowania sytuacji brakowało. Ostatecznie indeks największych spółek spadł o 1,8 proc. Jedynie dwie spółki wchodzące w skład tego indeksu zakończyły notowania nad kreską. Akcje CCC zyskały 3,4 proc., zaś Alior Banku 0,3 proc. Największa przecena dotknęła Eurocash. Walory tej spółki straciły 5,8 proc.

Środowa sesja była doskonałym podsumowaniem całego 2015 roku na warszawskim parkiecie. W ciągu 12 miesięcy WIG20 stracił około 20 proc. Inwestorzy za całą sytuację mogą podziękować politykom. To właśnie oni rozdawali karty na GPW. Perspektywa wprowadzenia podatku bankowego, pomysł zaangażowania spółek energetycznych w ratowanie górnictwa czy też karuzela kadrowa w spółkach Skarbu Państwa skutecznie odstraszyła inwestorów zagranicznych od naszego rynku. „Dzięki temu" WIG20 był jednym z najsłabszych europejskich indeksów w kończącym się roku.

Tak jak w całym 2015 r., tak również w środę na naszym rynku lepiej zachowywały się średnie i małe spółki. mWIG40 co prawda stracił 0,9 proc., jednak już sWIG80 zyskał 1,3 proc. Pierwszy z tych indeksów rok zakończył około 2 proc. nad kreską, drugi około 9 proc. To najlepiej pokazuje, że w kończącym się roku największy wpływ na notowania największych spółek i miała polityka, a nie całkiem niezła kondycja polskiej gospodarki.

Giełdowy rok 2015 przeszedł już do historii. Inwestorom pozostaje życzyć, aby ten 2016 był dużo lepszym okresem. Pamiętać bowiem należy, że każda bessa (jak również hossa), kiedyś się kończy.