PO na dzisiejszej konwencji programowej przedstawiła pomysł rewolucji w systemie danin publicznych. Obecny system oddzielnych składek na ZUS oraz podatek dochodowy, zastąpić miałaby jedna danina – PIT w wysokości nie większej niż 10 proc. dla osób o niskich zarobkach, przy czym podstawą opodatkowania ma być dochód w przeliczeniu na wszystkich członków w rodzinie.
Taki PIT miałby progresywnie rosnąć wraz ze wzrostem dochodów, choć nie do końca wiadomo według jakiego mechanizmu. Dla osób dla średnich dochodach miałby nowa danina miałaby wynieść ok. 39,5 proc., trochę mniej niż obecna suma składek na ZUS, NFZ oraz PIT.
W przypadku osób o niskich zarobkach, składki na ZUS opłacać miałby budżet państwa, wraz ze wzrostem dochodów – budżet miałby tylko przekazywać do ZUS kwoty zapłacone przez podatnika. Jednocześnie system, na których dziś opiera się system emerytalny – zdefiniowanych składek, ma zostać utrzymany.
Jednocześnie uporządkowany ma zostać rynek pracy poprzez wprowadzenie tzw. jednolitego kontraktu na pracę, co wyeliminować ma umowy śmieciowe i szarą strefę w zatrudnieniu, czyli zwiększyć liczbę płacących daniny publiczne.
O opinie zapytaliśmy ekonomistów.