Historia zatoczyła koło. Festiwal sztuki autorów zdjęć filmowych wrócił tam, gdzie się 27 lat temu narodził – do Torunia. Przez ostatnie dwie dekady odbywał się w Łodzi, potem w Bydgoszczy. W tym czasie i rozrósł się i zyskał światową renomę.
    – Ta podróż nauczyła mnie, jak omijać rafy. Często myślałem, że jestem w przyjaznych miejscach, gdzie znajdę ludzi, którzy wsiądą do łodzi i będą chcieli płynąć ze mną. Ale obietnice okazywały się złudne – mówił mi Marek Żydowicz, dyrektor festiwalu. – Stawałem się elementem gry, o władzę, pieniądze. A ja chciałem pozostać niezależny. Być sobą, człowiekiem uczciwym, nierzucającym słów na wiatr. Bo tylko tak można zyskać szacunek ludzi, a mnie zawsze zależało, by dla Camerimage pozyskać prawdziwych artystów.