Rzeczpospolita: Jakie będą pani priorytety jako szefowej dokumentu w TVP 1?
Anna Ferens: Podstawowy to produkowanie i emitowanie wartościowych, interesujących filmów – zarówno o tematyce historycznej, jak i współczesnej. Mamy dwa pasma w dobrym czasie: poniedziałkowe przeznaczone na historię i środowe – na współczesne, bardziej społeczne opowieści. Historia to worek bez dna, jeśli chodzi o tematy. Po 1989 roku powstało eldorado dla dokumentalistów, można realizować filmy, mając dostęp do ważnych źródeł i wielu dokumentalistów to już wykorzystało. Ale np. w archiwach IPN czekają na ujawnienie kolejne wielkie antyczne tragedie, co nie znaczy, że wcześniejsza historia nie zasługuje na opowiadanie, choć trudniej ją oczywiście pokazać.
Jakie filmy powinny powstać w pierwszej kolejności?
Może z historii II Rzeczypospolitej? I wciąż jest tyle nieodkrytych i nieopowiedzianych filmowo historii z czasów powojennych. Ciekawych tematów historycznych jest bardzo dużo, i tych dotyczących wielkiej historii, i tych dotyczących jednego człowieka. Za nami już emisje dwóch ważnych filmów: w paśmie historia – „Księdza" Marii Dłużewskiej – wstrząsająca opowieść o księdzu Popiełuszce oparta na niedawno udostępnionych przez IPN ubeckich taśmach filmowych z zarejestrowanym śledztwem po odnalezieniu ciała księdza, a w paśmie współczesność – „Naprzeciw bankom" Andrzeja Kałuszko – film o losach ludzi, którzy zaciągnęli kredyt we frankach. Kwiecień, który jest miesiącem rocznic – od śmierci papieża przez Katyń i Smoleńsk po powstanie w getcie warszawskim. A z okazji okrągłej rocznicy chrztu Polski zaproponujemy premierowo dokument „Korona i krzyż" Zbigniewa Cozaca. Pokażemy też film Sławomira Grunberga „Jan Karski i władcy ludzkości". Z tematów aktualnych, 13 kwietnia, polecam bardzo mocny film o Państwie Islamskim zrealizowany przez Witolda Gadowskiego, Macieja Grabysę i Michała Króla „Insha Allah. Krew męczenników".
Czy widzów aż tak interesuje dziś historia?