„Jeszcze nie koniec” jest fabularnym debiutem aktora Xaviera Legranda. Dojrzałym, ciekawym, ale przede wszystkim bardzo bolesnym. To skromne kino, które porusza do głębi. Film o o przemocy domowej. O tym, co dzieje się czasem za zamkniętymi drzwiami mieszkań. Do czego zdolni są zwyczajni ludzie, których na co dzień mijamy na klatce schodowej, na podwórku. To również film o strachu i wstydzie ofiar, o obojętności i milczeniu otoczenia.
Trzy Cezary przypadły finezyjnemu antywesternowi „Sisters Brothers”. Jacques Audiard dostał statuetkę za najlepszą reżyserię, Benoit Debie – za zdjęcia, Michel Barthélémy – za scenografię.
Wszystkie nagrody dla „nadziei jutra” przypadły „Szecherezadzie” Jeana-Bernarda Marlina, której premiera odbyła w się w ubiegłym roku w canneńskiej sekcji „Tydzień krytyki”. Film dostał Cezara za najlepszy debiut, a odtwórcy głównych ról Kenza Fortas i Dylan Robert,rów tym filmie zostali uznani za najciekawszych początkujących aktorów. „Szecherezada” to historia 17-letniego chłopaka, który wychodzi z więzienia i zostaje odrzucony przez matkę. Wtapia się w przestępczy świat Marsylii, gdzie spotyka nastoletnią prostytutkę.
Za najlepszy film zagraniczny uznano „Złodziejaszków” Hirokazu Kore-edy.
Nominowany w dziesięciu kategoriach film Gilles’a Lellouche’a „Sink or Swim”skończył rywalizację tylko z jedną statuetką za rolę drugoplanową Philippe’a Katerine’a.
Honorowego Cezara za całokształt twórczości odebrał Robert Redford.