Obecnie, według szacunków autorów badania, na Wyspach żyje ok. 522 tys. jeży. Autorzy badania uważają, że jeże należy zacząć traktować w Wielkiej Brytanii jako gatunek narażony na wyginięcie.

Do spadu populacji jeży miało przyczynić się m.in. podwojenie populacji borsuków, które żywią się jeżami, ale - jak podkreślają autorzy badania - populacja jeży zmniejszyła się również na tych obszarach, na których borsuki nie występują.

Jeżom zagrażają również pestycydy stosowane w rolnictwie, których ofiarami padają owady, którymi z kolei żywią się jeże. Jeże padają również ofiarami trutek używanych do walki z gryzoniami. Wiele jeży ginie też podczas prób przejścia przez ruchliwe ulice.

Jeśli chodzi o inne gatunki, to populacja królików zmniejszyła się w ciągu 20 lat o 9 proc. (do 36 milionów). Mniejsza ma być również liczba wiewiórek pospolitych (jest ich obecnie ok. 300 tysięcy) choć naukowcy podkreślają, że nie dysponują danymi z 1995 roku pozwalającymi na dokładne określenie wielkości spadku ich populacji. 

Na Wyspach rosną natomiast populacje drapieżników. Liczba wydr europejskich zwiększyła się o 49 proc. do 11 tysięcy, a tchórzy pospolitych - zwiększyła się aż czterokrotnie, do 83300. Jak czytamy w "New Scientist" jest to efekt zmian w prawie zabraniających rolnikom zabijania tych zwierząt.