W wyniku ofensywy "Źródło pokoju" na pograniczu syryjsko-tureckim powstała 30-kilometrowa tzw. strefa bezpieczeństwa, a z terenów tych wyparto Kurdów z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), stanowiących trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Kurdowie byli sojusznikami USA w walce z Daesh.
Do "strefy bezpieczeństwa" mieli zostać przesiedleni syryjscy uchodźcy przebywający obecnie w Turcji. Ankara uważa YGP za przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu.
W odpowiedzi na turecką ofensywę kanclerz Angela Merkel w połowie października oświadczyła w Bundestagu, że rząd Niemiec nie będzie dostarczał Turcji "żadnej broni". Dopytywany o tę deklarację odpowiedzialny za kontrolę eksportu w resorcie gospodarki sekretarz stanu Urlich Nussbaum doprecyzował, że niemiecki rząd "nie wydaje nowych zezwoleń na broń", która mogłaby być użyta przez Turcję w Syrii.
Teraz ministerstwo gospodarki, odpowiadając na kolejną interpelację posłanki Sevim Dagdelen (Lewica) dotyczącą sprzedaży broni Turcji poinformowało, że eksport ponownie jest dozwolony. Dagdelen oceniła decyzję jako "całkowicie nieodpowiedzialną".