Czy należy odwołać ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego

Czy podpis pod zobowiązaniem do współpracy z SB to wystarczający powód, by odwołać ambasadora? Polacy nie mają raczej wątpliwości – pokazał sondaż SW Research dla serwisu rp.pl.

Aktualizacja: 11.03.2017 11:08 Publikacja: 11.03.2017 11:00

Andrzej Przyłębski

Andrzej Przyłębski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Połowa ankietowanych jest zdania, że należy odwołać ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego (a prywatnie męża prezes Trybunału Konstytucyjnego), w związku z informacjami o jego współpracy z SB. Przeciwnego zdania jest 15 proc. badanych, a częściej niż co trzeci nie ma zdania w tej sprawie.

 

- Częściej za odwołaniem ambasadora są mężczyźni (54 proc.), osoby powyżej 50. roku życia (56 proc.), o dochodzie powyżej 5000 zł (68 proc.) oraz ankietowani z miast od 100 do 199 tysięcy mieszkańców (66 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.

Według prof. Antoniego Dudka, historyka i politologa z UKSW w Warszawie, wyniki sondażu potwierdzają, że zdaniem największego odsetka badanych osoby piastujące wysokie stanowiska publiczne - w tym przypadku ambasadora, a zatem osoby reprezentującej państwo polskie - powinny mieć życiorysy pozbawione znaków zapytania.

- Kiedy zatem wobec takiej osoby pojawiają się zarzuty, że mógł skłamać składając oświadczenie lustracyjne, trudno się dziwić, że większość chce jego odwołania. Nie musi to przesądzać o winie ambasadora, ale - szczególnie w kontekście zmian jakie rząd PiS zamierza wprowadzić w służbie dyplomatycznej - dalsze kontrowersje wokół urzędującego ambasadora Przyłębskiego mogą rzutować na wizerunku rządu – komentuje prof. Dudek.

Z zachowanej w Instytucie Pamięci Narodowej 40-stronicowej teczki Przyłębskiego wynika, że gdy przed wyjazdem do Anglii starał się o paszport w czerwcu 1979 roku podpisał zobowiązanie do współpracy z SB i obrał pseudonim „Wolfgang”. Dokumenty pokazują jednak, że rok później SB uznała tego tajnego współpracownika za nieprzydatnego i współpracę zerwała.

Latem ubiegłego roku obejmując funkcję ambasadora w Berlinie Przyłębski w oświadczeniu lustracyjnym napisał, że nie współpracował z SB. Teraz sąd lustracyjny orzeknie, czy kontakt ambasadora z tą służbą wyczerpuje znamiona współpracy.

Połowa ankietowanych jest zdania, że należy odwołać ambasadora RP w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego (a prywatnie męża prezes Trybunału Konstytucyjnego), w związku z informacjami o jego współpracy z SB. Przeciwnego zdania jest 15 proc. badanych, a częściej niż co trzeci nie ma zdania w tej sprawie.

- Częściej za odwołaniem ambasadora są mężczyźni (54 proc.), osoby powyżej 50. roku życia (56 proc.), o dochodzie powyżej 5000 zł (68 proc.) oraz ankietowani z miast od 100 do 199 tysięcy mieszkańców (66 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?