Zdarza się też pochowanie w grobowcu osoby, która nie miała do niego prawa, a więc z naruszeniem nie tylko prawa do grobu, ale i dóbr osobistych rodziny. W skrajnym przypadku może to być podstawą orzeczenia ekshumacji, ale sądy bardzo ostrożnie ją orzekają, zwłaszcza gdy poprzednie szczątki mają być przeniesione do zbiorowych mogił albo spór sądowy się przedłuża. Jeśli do przeniesienia szczątków nie dojdzie, bliscy takiej osoby mają prawo oddawać jej cześć, składać kwiaty, ale nie nabywają przez to prawa do grobu, do kolejnego pochówku.
Taki wyrok spotkał jednego z byłych posłów, który na krakowskiej nekropolii w zabytkowym grobowcu pochował najbliższych, powołując się na dalekich krewnych tam pochowanych z pominięciem krewnych pochowanych tam później i uprawnionych do grobu.
Zasada jest zatem, że prawa majątkowe do grobu nie mogą naruszać praw osobistych, a więc do pielęgnowania grobu przodka, krewnego. Problem zaczyna się, i o to jest najwięcej sporów, gdy krewni nie mogą się dogadać, komu wolne miejsce ma przypaść, a zwykle dzieje się to wtedy, gdy umiera jeden z kilku uprawnionych do grobu, albo już został pochowany bez zgody, a nawet wiedzy innych, co zdarza się w czasach migracji ludzi.
Nie tylko w Zaduszki
To, że potem toczy się kilkuletni proces, niewiele zmienia, więc groźba procesu powinna skłaniać do ugodowych decyzji w sprawie pochówku. Zarządy cmentarzy zwykle domagają się zgody najbliższych zmarłego.
Nie zmienia to faktu, że o ważne dla nas groby trzeba oczywiście dbać, doglądać ich, a gdy trzeba – opłacać i remontować, by przedłużyć ich żywotność. Żeby nie dotknęła nas przykrość, która się niestety zdarza, że niesiemy kwiaty na Wszystkich Świętych na grób, a tego już nie ma. A to musi być bardzo przykre uczucie, sam kiedyś się o nie otarłem, kiedy odwiedzałem grób krewnych i nie znalazłem starego grobowca. Na szczęście tylko pomyliłem aleję.
Nagrobek zniknął
Dotknęło to natomiast w pełni Jacka R., który domagał się od miasta, właściciela cmentarza, naprawienia krzywdy (dobra osobistego w postaci kultu pamięci swoich zmarłych bliskich, naruszonego wskutek zlikwidowania grobu ziemnego jego rodziców i dziadka, który upamiętniał także symboliczną tablicą innych krewnych zmarłych w obozie koncentracyjnym). Ich szczątki zarząd cmentarza przeniósł do grobu wspólnego po upływie 20-letniego okresu ochronnego, gdyż Jacek R. nie uiścił tzw. opłaty prolongacyjnej gwarantującej nienaruszalność grobu. Zawiadomienie cmentarza wysłane do USA, gdzie mieszkał na stałe, do niego nie dotarło. Sąd Najwyższy orzekł jednak, że cmentarz nie ma obowiązku przypominania zainteresowanym o upływie okresu ochronnego. Uiszczanie opłat to ich obowiązek.