Na okładce z 4 czerwca 2018 r. obok Izabeli Pek i prezydenta Andrzeja Dudy i byłego posła Stanisława Pięty widnieją także poseł Patryk Jaki i Tomasz Lis. Redakcja opublikowała tekst, w którym pisze, że przez znajomość z Pek problemy wizerunkowe może mieć nie tylko były polityk, ale także prezydent Duda oraz poseł Horała.
Czytaj także: Kaczyński nie przeprosi za wypowiedź o „gorszym sorcie”
Zamieszana w aferę kobieta odniosła się do zapowiedzi publikacji na twitterze.
Sugerowanie, że jest coś, czego nie ma i nigdy nie było. Próba oczernienia niewinnych ludzi, wykorzystywanie wizerunku, który nie jest publiczny. Nie ma na to mojej zgody. Z tygodnikiem @TygodnikWPROST spotkamy się w sądzie. cc @AndrzejDuda @prezydentpl @kplapinski @PatrykJaki
— Izabela Pek (@IzabelaPek) June 3, 2018
Sugerowanie, że jest coś, czego nie ma i nigdy nie było. Próba oczernienia niewinnych ludzi, wykorzystywanie wizerunku, który nie jest publiczny. Nie ma na to mojej zgody. Z tygodnikiem @TygodnikWPROST spotkamy się w sądzie. cc @AndrzejDuda @prezydentpl @kplapinski @PatrykJaki
— Izabela Pek (@IzabelaPek) June 3, 2018 ">
Wezwanie do ugody ze strony Pek, o którym poinformowały wirtualnemedia.pl nie przyniosły skutku. W konsekwencji czego domaga się od „Wprost" przeprosin, usunięcia internetowej wersji artykułu i przedmiotowej okładki oraz zadośćuczynienia za krzywdy związane z „poniesionymi negatywnymi konsekwencjami biznesowymi i utratą zaufania".
Jeśli do 19 lipca tygodnik nie sprostuje opublikowanych informacji oskarżenie ma trafić na drogę sadową.