Prawo do niezakłóconego życia rodzinnego to dobro osobiste

Rodzice nie zgadzając się na kontakty dziadka z ich córką działali w granicach swoich uprawnień jako rodziców – wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Publikacja: 14.07.2015 15:55

Prawo do niezakłóconego życia rodzinnego to dobro osobiste

Foto: 123RF

Krzysztof Ł. wystąpił z pozwem przeciwko swojemu synowi Dariuszowi i jego żonie Agacie domagając się zobowiązania ich do zaniechania naruszania jego dóbr osobistych i umożliwienie mu kontaktu z jego 5-letnią wnuczką Marysią (imiona fikcyjne).

Mężczyzna żalił się w pozwie, że syn i synowa udaremniają mu kontakty z wnuczką, nie może się z nią przywitać nawet podczas przypadkowych spotkań na ulicy, co jego zdaniem stanowi pogwałcenie jego praw osobistych, a ponadto jest sprzeczne z dobrem dziecka. Dodał, iż niezależnie od pozwu o ochronę dóbr osobistych zwrócił się do sądu rodzinnego o uregulowanie kontaktów z wnuczką (chciał widywać się z nią co najmniej raz w tygodniu przez co najmniej godzinę).

Małżonkowie nie zgodzili się ze stwierdzeniami zawartymi w pozwie. Syn Krzysztofa wyjaśnił, iż od wielu lat pozostaje w konflikcie z ojcem, i razem z żoną doszli do wniosku, że nie chcą, aby kontaktował się on z ich córką.

Nie można destabilizować rozwoju dziecka

Sąd Okręgowy w Częstochowie oddalił pozew dziadka, uznając, iż co prawda prawu do niezakłóconego życia rodzinnego (obejmujące szeroko rozumiane więzi rodzinne) nie można odmówić statusu dobra osobistego w rozumieniu art. 23 Kodeksu cywilnego, ale jak zaznaczono w okolicznościach opisywanej sprawy nie można uznać, aby doszło do naruszenia dobra osobistego w postaci prawa do styczności z wnuczką, skoro dziadek nie wykazał, aby w istocie takie uprawnienie zostało mu przyznane oraz że nie zostało ono wyłączone poprzez naczelną zasadę prawa rodzinnego, tj. zasadę dobra dziecka.

W wyroku wskazano, iż „kontakty z krewnymi oraz innymi osobami bliskimi nie mogą destabilizować warunków rozwoju socjopsychicznego dziecka, a zakres tych kontaktów jest podporządkowany konieczności ochrony dobra dziecka i zwykle ulega redukcji, jeżeli osoby te są uwikłane w konflikt między rodzicami dziecka bądź z rodzicami dziecka, przy jednoczesnym braku umiejętności zachowania przez nie dystansu do tej sytuacji".

W ocenie sądu ewentualne mechanizmy ochronne przewidziane w kodeksie cywilnym (w art. 23 k.c.) mogłyby znaleźć zastosowanie dopiero w sytuacji „bojkotowania" przez rodziców przyznanego dziadkowi przez sąd opiekuńczy prawa do kontaktu. Wówczas to potencjalne działanie mogłoby zostać zakwalifikowane jako naruszenie dóbr osobistych – zauważył Sąd Okręgowy.

Dobro dziecka wyżej niż dobro osobiste dziadka

Dziadek nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Katowicach (sygn. akt I ACa 906/12). Ten utrzymał wyrok, podzielając ocenę prawną Sądu Okręgowego, iż prawo do niezakłóconego życia rodzinnego powinno być kwalifikowane jako dobro osobiste, podlegające ochronie. Jak jednak zaznaczono, w tak sformułowanym pojęciu tego dobra mieści się prawo do utrzymywania osobistych kontaktów z poszczególnymi członkami rodziny, będące wyrazem więzi rodzinnych.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Katowicach nie ma uzasadnionych podstaw do relatywizowania tego elementu dobra osobistego poprzez twierdzenie, że uprawnienie do takich kontaktów musi być przyznane, a dopiero w dalszej kolejności można rozpatrywać kwestię ewentualnych naruszeń dobra osobistego w postaci prawo do niezakłóconego życia rodzinnego.

Sąd stwierdził, że dziadek ma prawo do spotykania się ze swoją wnuczką, co utrudniają jej rodzice, a więc doszło do naruszenia dobra osobistego w postaci prawa do niezakłóconego życia rodzinnego, w którym zawiera się prawo do kontaktów z wnuczką.

Jak jednak zaznaczył sąd, wykazanie naruszenia dobra osobistego nie jest jednak wystarczające do udzielenia ochrony. Natomiast tej konkretnej sprawie, dziadek nie uczestniczył właściwie w życiu wnuczki, bo przecież sporadyczne kontakty na ulicy nie mogły doprowadzić do powstania bliższej relacji. W dodatku pozostaje w konflikcie z synem, a obie strony nie są w stanie się od tego zdystansować. – Tymczasem dziecko nie powinno być w żaden sposób angażowane w konflikty między dorosłymi, a w szczególności wtedy, gdy jedną ze stroną są rodzice. W związku z tym należy uznać, iż pozwani nie zgadzając się na kontakty powoda z ich córką działali w granicach swoich uprawnień jako rodziców – wyjaśnił sąd.

W podsumowaniu stwierdzono, iż „dobro małoletniego dziecka należy postawić wyżej niż dobro osobiste powoda (dziadka – red.), który ma możliwość ubiegania się ewentualnie o ustalenie kontaktów z wnuczką przed sądem opiekuńczym".

Krzysztof Ł. wystąpił z pozwem przeciwko swojemu synowi Dariuszowi i jego żonie Agacie domagając się zobowiązania ich do zaniechania naruszania jego dóbr osobistych i umożliwienie mu kontaktu z jego 5-letnią wnuczką Marysią (imiona fikcyjne).

Mężczyzna żalił się w pozwie, że syn i synowa udaremniają mu kontakty z wnuczką, nie może się z nią przywitać nawet podczas przypadkowych spotkań na ulicy, co jego zdaniem stanowi pogwałcenie jego praw osobistych, a ponadto jest sprzeczne z dobrem dziecka. Dodał, iż niezależnie od pozwu o ochronę dóbr osobistych zwrócił się do sądu rodzinnego o uregulowanie kontaktów z wnuczką (chciał widywać się z nią co najmniej raz w tygodniu przez co najmniej godzinę).

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara