Będzie ich znacznie więcej, a część będzie zupełnym novum, jak przykładowo wydawanie pisemnych zaleceń w ramach oceny skutków dla ochrony danych, nakładanie administracyjnych kar pieniężnych czy transgraniczne rozpatrywanie spraw i prowadzenie przez organy ds. ochrony danych osobowych wspólnych kontroli. Przepisy rozporządzenia wprost wskazują na konieczność zapewnienia organowi nadzorczemu odpowiednich środków finansowych niezbędnych do wykonywania zadań i gwarantujących jego niezależność. Wzmocnienie organów nadzorczych to jedno z głównych założeń reformy przepisów o ochronie danych.
Na potrzebę zapewnienia adekwatnych środków zwróciła uwagę również Grupa Robocza art. 29, co uzasadniano m.in. „koniecznością przygotowania i profesjonalnego wdrożenia nowych ram prawnych, szkolenia pracowników, aktualizacji systemów informatycznych, propagowania świadomości i zapewniania wytycznych na temat nowych zasad. Mam zatem nadzieję, że powyższe argumenty zostaną wzięte pod uwagę w pracach nad budżetem GIODO na 2018 r.
Główny zarzut pod adresem GIODO to zbyt długi czas trwania postępowań, średnio 600 dni. To chyba nie wynika tylko z niedostatków finansowych?
Te dane to spore przekłamanie. Statystyki dotyczące czasu rozpatrywania spraw, podawane przez Ministerstwo Cyfryzacji i powtarzane przez niektórych ekspertów, opracowano bowiem wyłącznie na podstawie tych decyzji GIODO, które zostały zaskarżone do sądów administracyjnych, a to jedynie drobny ułamek spraw, którymi się zajmujemy. Przykładowo w 2016 r. z nieco ponad 1200 wydanych decyzji jedynie 60 było zaskarżonych do sądu administracyjnego, a więc zaledwie 5 proc. Owe 600 dni to czas od wpłynięcia sprawy do GIODO do zakończenia jej prawomocnym wyrokiem WSA.
Zadałam sobie trud, żeby policzyć rzeczywistą długość postępowań. Średnio nie trwają one dłużej niż sześć miesięcy. Nie jestem z tego zadowolona, chociaż i tak, od kiedy pełnię funkcję GIODO, bardzo skróciliśmy czas rozpatrywania skarg. Analizując ten problem, trzeba jednak wziąć pod uwagę stopień skomplikowania spraw, które do nas wpływają. Wydajemy decyzje w kwestiach, które nie mogą być załatwione poprzez weryfikację, czy spełnione są przesłanki formalne. Prowadzone przez nas postępowania niejednokrotnie są bardzo złożone i przypominają sprawy rozpatrywane przez sądy. Toczy się bowiem spór między stronami, których racji trzeba wysłuchać, a następnie je wyważyć, pamiętając, że każda skarga dotyczy żywotnych spraw obywateli i musi być poddana bardzo głębokiej analizie. Dlatego czas ich rozpatrywania bywa długi. Wiem, że przekracza terminy z kodeksu postępowania administracyjnego, ale proszę zwrócić uwagę, że skargami w Biurze GIODO zajmuje się tylko 25 osób z blisko 150 zatrudnionych. Rocznie wpływa zaś ponad 2600 skarg, a to tylko jeden z wycinków naszej działalności.
Wydaje się, że 25 osób to mało, ale skoro będą nowe fundusze, to zatrudnienie zostanie zwiększone. Wiadomo już, o ile?