12 marca Izba Gmin po raz drugi odrzuciła umowę ws. brexitu wynegocjowaną przez Theresę May z UE. Część posłów partii May głosowała przeciw umowie właśnie ze względu na rozwiązanie dotyczące granicy między Irlandią a Irlandią Północną (tzw. mechanizm backstopu). Zgodnie z zapisami umowy Wielka Brytania miała pozostać tymczasowo w unii celnej z UE już po opuszczeniu Unii, aby uniknąć przywrócenia regularnej granicy celnej między Irlandią a Irlandią Północną. Zwolennicy brexitu w szeregach Partii Konserwatywnej obawiali się, że rozwiązanie takie może okazać się trwałe, a Londyn nie będzie w stanie się z niego wycofać, co pozbawi Wielką Brytanię zysku z brexitu, jakim jest prowadzenie swobodnej polityki celnej.

Teraz - jak czytamy w stanowisku umieszczonym na stronie brytyjskiego rządu - Londyn przewiduje, iż w przypadku twardego brexitu (może do niego dojść 29 marca, jeżeli Izba Gmin nie przegłosuje wniosku o zwrócenie się do Unii z prośbą o opóźnienie brexitu), Wielka Brytania natychmiast zawiesi kontrole na granicy i przystąpi do rozmów z UE i rządem Irlandii w celu znalezienia trwałego rozwiązania kwestii granicy między Irlandią a Irlandią Północną.

W przypadku twardego brexitu cła za towary przechodzące przez granicę w Irlandii nie będą tymczasowo pobierane. Zwierzęta i produkty odzwierzęce spoza UE będą mogły jednak być wwożone z terytorium Irlandii do Irlandii Północnej jedynie przez wskazany port. 

Brytyjski rząd przyznaje, że tymczasowe rozwiązanie umożliwi niekontrolowany przepływ dóbr przez granicę między Irlandią a Irlandią Północną, co zapewne zostanie wykorzystane przez przemytników.

Sekretarz ds. Irlandii Północnej, Karen Bradley podkreśla, że rozwiązanie takie może być "tylko tymczasowe i krótkoterminowe".