- 23 maja na adres e-mailowy portu lotniczego w Mińsku wysłano wiadomość z adresu protonmail.com w języku angielskim o następującej treści: „My, bojownicy Hamasu, żądamy od Izraela wstrzymania ognia w Strefa Gazy. Żądamy, aby Unia Europejska wyrzekła się wsparcia dla Izraela w tej wojnie. Wiemy, że uczestnicy Forum Ekonomicznego Delphi wracają do domu lotem FR4978. W tym samolocie jest bomba. Jeśli nasze żądania nie zostaną spełnione, bomba wybuchnie 23 maja nad Wilnem” - przekonywał we wtorek w rozmowie z dziennikarzami Arciom Sikorski, dyrektor Departamentu Lotnictwa białoruskiego Ministerstwa Transportu i Komunikacji.
Rzecznik Hamasu zaprzeczył twierdzeniom Sikorskiego. Fawzi Barhoum w rozmowie z agencją Reutera powiedział, że jego organizacja nie ma jakiegokolwiek związku ze sprawą, nie ma też wiedzy na ten temat. Eksperci zwracali też uwagę, że wstrzymanie ognia w Strefie Gazy, którego domagali się autorzy e-maila, już od kilku dni obowiązywało, nie zgadzały się też inne szczegóły.
W środę londyńskie Dossier Centre (fundacja emigranta Michaiła Chodorkowskiego) opublikowała e-mail zawierający rzekomą groźnę ze strony Hamasu. E-mail został wysłany 24 minuty po tym, jak białoruskie władze ostrzegły załogę samolotu o zagrożeniu bombowym.
Szwajcarska firma Proton Technologies AG z siedzibą w Genewie odmówiła komentarza w sprawie szczegółów, dotyczących e-maila. Potwierdziła jednak w czwartek, że wiadomość została wysłana po zmianie kierunku lotu przez samolot Ryanair.
„Nie widzimy wiarygodnych dowodów na to, że twierdzenia Białorusi są prawdziwe” - podała szwajcarska firma w opublikowanym oświadczeniu. „Będziemy wspierać europejskie władze w ich dochodzeniach po otrzymaniu wniosku prawnego” - dodała.