- Ciężko mi znaleźć słowa, by opisać to, co się dzieje w kraju. Ale jestem bardziej niż przekonana, że każdy człowiek, nawet wojskowy, wyciągnie wnioski. A te wnioski doprowadzą go do tego, że opowie się za narodem Białorusi - powiedziała kandydatka w sierpniowych wyborach na prezydenta Białorusi. - Obecnie Białorusini zjednoczyli się jak nigdy, mają wysokie morale, domagają się nowych wyborów i nie mają zamiaru się poddać. Z kolei ze strony władzy, wszystko jest jak zawsze: terror i represje - dodała.

- Zwracamy się, do tych mundurowych, dla których słowa honor i godność, nadal coś znaczą, aby zastanowili się nad tym, że też są Białorusinami, że mają żony, matki, i żeby nie wykonywali tych przestępczych rozkazów i żeby dołączyli się do narodu - mówiła Cichanouska w rozmowie z Onetem. Pytana o to, czy utworzona przez nią Rada Koordynacyjna jest gotowa do podjęcia dialogu z Aleksandrem Łukaszenką i zaproponowania mu oddania władzy w zamian za gwarancję bezpieczeństwa dla niego i jego rodziny, stwierdziła, że „w chwili obecnej najważniejsze dla nas jest, żeby dialog się rozpoczął, a kto i jakie propozycje będzie wysuwał i w jaki sposób te propozycje będą rozpatrywane, okaże się już jasne podczas dialogu”. - Najważniejsze jest, aby doszło do tego pierwszego kroku - podkreśliła.

- Naszym celem jest doprowadzenie do rozpoczęcia dialogu z obecną władzą, aby jak najszybciej doszło do rozwiązania kryzysu politycznego, w jakim znalazła się Białoruś i zorganizowania nowych wyborów - zadeklarowała Cichanouska. Podkreśliła, że jej misją „nie jest inicjacja reform na Białorusi”. - Moim zadaniem jest doprowadzenie do organizacji uczciwych i sprawiedliwych wyborów prezydenckich - mówiła.