Rynek hipotek znowu rośnie - w I półroczu 2017 r. banki udzieliły 108,0 tys. kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę 23,9 mld zł. Jest to więcej o 5,7 proc. w ujęciu liczbowym i więcej o 12,7 proc. w ujęciu wartościowym. Warto więc przypomnieć jak, że oceniając atrakcyjność ofert kredytów hipotecznych musimy wziąć pod uwagę kilka parametrów takich jak oprocentowanie kredytu, rodzaj spłacanych rat, prowizje dla banku oraz wysokość wymaganego wkładu własnego.
Wysokość oprocentowania, prowizja, czy inne dodatkowe opłaty związane z zaciągnięciem kredytu wpływają na RRSO, czyli roczną rzeczywistą stopę oprocentowania. Zapoznając się z ofertą, przyjrzyjmy się szczególnie temu parametrowi, dzięki któremu poznamy całkowitą wartość długu, który będziemy musieli zwrócić bankowi.
Oprocentowanie kredytu
Jeżeli zastanawiamy się, z oferty którego banku skorzystać, nie zapomnijmy o przeanalizowaniu wysokości oprocentowania. Składa się ono z dwóch elementów: stawki WIBOR 3M, czyli stopy procentowej po jakiej banki pożyczają sobie pieniądze (to jest zależne od referencyjnej stopy procentowej ustalanej przez RPP) oraz z marży nakładanej przez bank. – Sprawdźmy, jaka jest aktualna wysokość marży w wybranych bankach. Ten wskaźnik nie powinien bowiem zmieniać się przez cały okres trwania umowy, w przeciwieństwie do stawki WIBOR 3M. Wybranie oferty banku, który oferuje niską marżę, jest kluczowe, bo dzięki temu będziemy spłacać niższe raty – zaznacza Ewa Kozłowska, ekspert Związku Firm Pośrednictwa Finansowego. Dopiero w następnej kolejności przyjrzyjmy się innym elementom kredytu, takim jak np. prowizja dla banku. Choć jej wysokość ma wpływ na całkowity koszt kredytu, jest to jednorazowy wydatek, który nie obciąży naszego portfela w przyszłości.
Wkład własny i rodzaj spłacanych rat
Nie zapominajmy o elementach, które wpływają na wygodę spłaty danego zobowiązania, czyli o wysokości wkładu własnego i rodzaju spłacanych rat. Szczególnie ten ostatni parametr może wpływać na wysokość kwoty, którą regularnie będziemy zwracać do banku.
Niezależnie od tego, czy wybierzemy raty równe czy malejące, nasze comiesięczne zobowiązanie będzie składać się ze spłacanego zadłużenia, czyli tzw. raty kapitałowej, jak również odsetek od zadłużenia. Decydując się na raty równe, początkowo udział pierwszej części w racie będzie niższy – będziemy bowiem spłacali głównie odsetki i stosunkowo małą część kapitału. Z czasem te proporcje będą się odwracać i na koniec spłaty rata składać się będzie niemal wyłącznie z części kapitałowej. Wybierając drugie rozwiązanie, czyli raty malejące, nasze comiesięczne zobowiązanie wobec banku będzie systematycznie maleć – na ratę składać się będzie rata kapitałowa o stałej wysokości oraz odsetki od malejącego zadłużenia. – W porównaniu do rat stałych, przy ratach malejących ostatecznie zapłacimy jednak więcej odsetek i na początku okresu kredytowania będziemy musieli liczyć się ze spłatą wyższych rat. Jest to jednak atrakcyjne rozwiązanie dla osób, które zaciągają kredyt hipoteczny około 40. roku życia, rozkładając spłatę np. na 20-30 lat. Pod koniec okresu kredytowania, kiedy np. świadczenie emerytalne staje się naszym głównym źródłem dochodów, spłacane raty będą mniejszym obciążeniem dla domowego budżetu – dodaje Ewa Kozłowska.