Wykopaliska pod wodą

W Atlantyku u wybrzeży Bretanii trwają poszukiwania dwóch wraków sprzed 506 lat.

Aktualizacja: 29.06.2018 20:33 Publikacja: 28.06.2018 18:24

Bretoński żaglowiec „La Cordeliere”

Bretoński żaglowiec „La Cordeliere”

Foto: materiały prasowe, Pierre-Julien GILBERT

Ekspedycją kieruje Michel L'Hour z francuskiego Drassm (Departement des recherches archeologiques subaquatiques et sous-marines). Ekspedycja zakończy prace 14 lipca, z tym że badania będą kontynuowane przez trzy kolejne lata. W tych prestiżowych poszukiwaniach uczestniczą naukowcy z wielu francuskich ośrodków badawczych.

Zatopieni potężnym wybuchem

Naukowcy dysponują statkiem „Andre Malraux". W laboratorium na pokładzie będą analizowane dane z sonaru i magnetometru wskazujące na anomalie magnetyczne, które mogą oznaczać miejsce zatopienia wraku. Będą je penetrowały podwodne roboty oraz płetwonurkowie.

Jeden z poszukiwanych wraków to „Marie la Cordeliere", statek zbudowany w 1497 roku, gdy Bretanią rządził diuk François II. Bretania nie wchodziła wówczas jeszcze w skład królestwa Francji. Żaglowiec długości 40 i szerokości 12 metrów, z 200-osobową załogą, mógł dodatkowo transportować kilkuset żołnierzy. Druga jednostka to duma floty angielskiego władcy Henryka VIII HMS „Regent".

10 sierpnia 1512 roku angielskie statki skierowały się w kierunku portu Brest, gdzie na redzie kotwiczyły żaglowce francuskie i bretońskie. Nie wszystkie zdążyły na czas podnieść kotwice i zająć dogodną pozycję do manewrowania i walki. „Marie la Cordeliere", którą dowodził Herve de Portzmoguer, została otoczona przez angielskie jednostki.

Dowódca eskadry, admirał Edward Howard skierował HMS „Regenta" z 300 ludźmi na pokładzie do abordażu. Widząc, że sprawa jest przegrana, Herve de Portzmoguer rozkazał wysadzić swój żaglowiec, a przy okazji sczepiony z nim angielski. Zginęło ponad 1500 ludzi, w tym obaj dowódcy – Herve de Portzmoguer i Thomas Knyvett.

Pomyłki po reformie kalendarza

Wydarzyło się to gdzieś w rejonie przylądka Saint-Mathieu. Ale dokładnie gdzie? Francuscy archeolodzy podwodni próbowali to ustalić już dwa razy, w 1997 i 2001 roku.

Tym razem poszukiwania podwodne poprzedziła drobiazgowa kwerenda w archiwach francuskich i angielskich. Naukowcy zweryfikowali także archiwalne informacje o dniach i godzinach pływów, ponieważ w 1582 roku nastąpiła reforma kalendarzowa, przejście z kalendarza juliańskiego na gregoriański. Na tej podstawie wytypowano nowy obszar badań o powierzchni 25 km kw. W tej strefie dno znajduje się na głębokości 50 do 60 m. Prawdopodobnie wraki przykryła już gruba warstwa osadów.

– Jeśli poszukiwania się powiodą, natrafimy na ogromną ilość drewnianych elementów konstrukcyjnych, dział, wszelkiego rodzaju przedmiotów i narzędzi, jakich używano na żaglowcach w XVI wieku. Szczególnie cenne byłyby informacje o sztuce szkutniczej z tamtego okresu – uważa Michel L'Hour.

Nie tylko żaglowce

Tegoroczne archeologiczne podwodne lato we Francji zapowiada się wyjątkowo obiecująco. W Normandii, w rejonie desantu aliantów w czasie II wojny, grupa archeologów podwodnych dokonuje spisu wraków z tego okresu, jakie tam spoczywają. Po zakończeniu pracy wyniki zostaną przedstawione na specjalnej stronie internetowej, zaś plaże zostaną wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Między innymi, w rejonie Omaha Beach, na głębokości kilku metrów, spoczywa prawdziwy historyczny skarb: wrak bardzo dużej jednostki „Empire Broadsword" – transportowca przewożącego oddziały żołnierzy; zatonął uszkodzony przez pływające miny, jego kadłub przełamał się na trzy części.

W czerwcu 1944 roku brytyjski transportowiec udanie uczestniczył w pierwszej fali desantowej, miesiąc później wpłynął na dwie miny i zatonął, siedmiu ludzi zginęło, 170 zostało rannych.

74 lata po alianckim desancie archeolodzy podwodni postanowili zająć się szczegółowo tą „kartą historii". Lokalizują, identyfikują, dokonują pomiarów i oceny stanu zachowania wraków. Pracami kieruje Cecile Sauvage z francuskiego Departement des recherches archeologiques subaquatiques et sous-marines – Drassm. Za dwa, trzy lata, bez konieczności zakładania płetw, maski i butli z tlenem, można będzie zobaczyć na internetowej witrynie czołgi, amfibie, transportery, barki, które zatonęły koło normandzkich plaż. Dotychczas archeolodzy zlokalizowali 125 stanowisk. ©?

Ekspedycją kieruje Michel L'Hour z francuskiego Drassm (Departement des recherches archeologiques subaquatiques et sous-marines). Ekspedycja zakończy prace 14 lipca, z tym że badania będą kontynuowane przez trzy kolejne lata. W tych prestiżowych poszukiwaniach uczestniczą naukowcy z wielu francuskich ośrodków badawczych.

Zatopieni potężnym wybuchem

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archeologia
Kolos Konstantyna powrócił do Rzymu. Można go zobaczyć w Muzeach Kapitolińskich
Archeologia
Egipt restauruje piramidę w Gizie. "Dar dla świata XXI wieku"
Archeologia
We włoskim Paestum odkryto dwie nowe świątynie doryckie
Archeologia
Cucuteni-Trypole. Wegeosady sprzed sześciu tysięcy lat
Archeologia
Szwajcaria. Detektorysta znalazł na polu marchwi biżuterię sprzed 3,5 tysiąca lat