Michał Kolanko: W polityce bardzo liczą się symbole

Gdyby opozycji udało się wygrać wybory do Senatu, to jego marszałek stałby się faktycznym przywódcą anypisowskiego obozu.

Aktualizacja: 05.08.2019 16:29 Publikacja: 04.08.2019 19:14

Michał Kolanko: W polityce bardzo liczą się symbole

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Czy starcie o Senat zmieni układ sił nie tylko między opozycją a obozem władzy, ale też w ramach samej opozycji? Kampania senacka będzie w tym roku wyjątkowa. Siły anty-PiS liczą na to, że dzięki „paktowi o nieagresji" uda się przejąć kontrolę nad izbą wyższą nawet w wypadku porażki w Sejmie. Ale miałoby to konsekwencje też dla opozycji jako takiej. Bo opozycyjny marszałek Senatu mógłby stać się jej liderem. To scenariusz, którego może się obawiać Grzegorz Schetyna.

Gdy Sejm i Senat kontroluje jedna partia – tak jak jest teraz – znaczenie marszałka Senatu zależy tylko i wyłącznie od jego politycznej pozycji w partii sprawującej władzę. Sytuacja zmieniłaby się diametralnie, gdyby po jesiennych wyborach Senat przejęła opozycja, a większość w Sejmie zachowałby obóz rządzący. Marszałek Senatu to przecież trzecia osoba w państwie. W tej bezprecedensowej sytuacji okazałoby się, że w zdominowanym przez PiS systemie władzy tworzy się wyłom. Nowy marszałek Senatu byłby pełniącym najważniejszą funkcję w kraju politykiem opozycji. Zyskałby polityczne narzędzia do budowy swojej autonomicznej pozycji. Otworzyłyby się możliwości, których nie miałby żaden inny polityk w obozie anty-PiS w sytuacji, w której PiS rządzi kolejną kadencję. Przejęcie Senatu nie sprawi oczywiście, że agenda PiS zostałaby zablokowana, co najwyżej spowolniona. Ale w polityce liczą się symbole.

Przeczytaj też: Sikorski: Giertych powinien startować do Senatu z listy KO. Tusk: Popieram

Z tej perspektywy znaczenia nabiera fakt, że po dłuższych rozterkach Bogdan Zdrojewski – były europoseł, który w maju decyzją władz PO nie został umieszczony na listach do PE – zdecydował się na start w wyborach. Właśnie do Senatu. Chce kandydować w jednym z wrocławskich okręgów, gdzie od 2011 wygrywa Jarosław Obremski (senacki Klub PiS). To ofensywny ruch. Jego zwycięstwo oznaczałoby przejęcie jednego z okręgów od obozu władzy, być może kluczowego, jeśli chodzi o kontrolę nad całym Senatem.

Zdrojewski konsekwentnie krytykuje obecne władze Platformy za sposób prowadzenia kampanii i polityki. Jest jedynym politykiem tej rangi w PO, który robi to publicznie. Lider Platformy chciał, by Zdrojewski kandydował do Sejmu. Jednak w Sejmie byłby tylko jednym z wielu posłów w zdominowanym przez Schetynę i jego ludzi klubie. W Senacie będzie inaczej. W tym kontekście gra między Schetyną a Zdrojewskim o kandydowanie nabiera nowego znaczenia. Były europoseł jest jednym z najpopularniejszych wrocławskich polityków i ma duże szanse na wyborczy sukces. A gdyby dostał się do Senatu, byłby jednym z naturalnych kandydatów (dzięki randze, doświadczeniu, politycznej przeszłości) na nowego marszałka z sił opozycyjnych.

Obecnie sytuacja Schetyny wydaje się komfortowa. Jeśli PiS przegra wybory, to będzie on naturalnym kandydatem na premiera. Jeśli PiS wygra, to Schetyna dzięki wieloletniej pracy nad ułożeniem sobie sytuacji w partii (i układzie list wyborczych Koalicji) w teorii może być spokojny, że na początku 2020 roku ponownie wygra wybory na przewodniczącego. Jednak prawdziwa konkurencja może pojawić się tuż obok.

Czy starcie o Senat zmieni układ sił nie tylko między opozycją a obozem władzy, ale też w ramach samej opozycji? Kampania senacka będzie w tym roku wyjątkowa. Siły anty-PiS liczą na to, że dzięki „paktowi o nieagresji" uda się przejąć kontrolę nad izbą wyższą nawet w wypadku porażki w Sejmie. Ale miałoby to konsekwencje też dla opozycji jako takiej. Bo opozycyjny marszałek Senatu mógłby stać się jej liderem. To scenariusz, którego może się obawiać Grzegorz Schetyna.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny