Od kilku lat trwa na świecie boom technologiczny w HR. Czy w Polsce widać jego oznaki?
Widać. Największe zmiany zachodzą w dużych spółkach, w tym w korporacjach, które stać na zakup nowoczesnych technologii. Co prawda również w małych firmach są specjaliści dobrze zorientowani w technologicznych nowościach, ale tych firm często nie stać na bardziej zaawansowane rozwiązania.
A jak zmiany technologiczne wpływają na pracę działów HR, w tym na potrzebne tam kwalifikacje i umiejętności?
Podobnie jak w innych działach, także w HR trzeba rozwijać kompetencje pracy z nowymi technologiami i umiejętności analityczne. Nie oznacza to, że specjalista HR musi mieć teraz zaawansowane kompetencje IT, gdyż zwykle może liczyć na wsparcie informatyków. Powinien jednak umieć korzystać z nowoczesnych narzędzi, które są niezbędne w prowadzeniu administracji kadrowej i analityce HR oraz posługiwać się platformami e-learningowymi, które coraz częściej są wykorzystywane w szkoleniach pracowników. Uczymy tego zresztą na studiach – część zajęć z administracji kadrowej prowadzimy w pracowni komputerowej. Widzę też, że młode pokolenie, zasilając działy HR, wnosi też do nich umiejętności cyfrowe.
Chyba większość firm przekonała się już do nowych technologii, w tym rozwiązań IT, w podstawowej obsłudze, czyli np. w rozliczaniu płac, urlopów czy absencji. Tymczasem jeszcze większy potencjał mają one w analityce danych. Czy HR-owcy to doceniają?