Sprzedaż bezpośrednia to kanał bardzo mocno obecny w świadomości konsumentów. Mówiąc w skrócie: to sprzedaż towarów i usług bezpośrednio konsumentowi, poza jakąkolwiek siecią sklepów lub tymczasowych punktów sprzedaży.
W ten sposób klient zamawia towar na podstawie choćby papierowego katalogu podczas wizyty przedstawiciela sprzedawcy w domu czy pracy. Oczywiście to uproszczony model, wiele firm dzisiaj opiera się głównie na elektronicznych kanałach dotarcia do klienta. Zazwyczaj jest to internet.
Szybki rozwój
Z ostatnich danych Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej (PSSB) wynika, że w 2017 r. obroty sektora wzrosły o 4,6 proc., do ok. 3,3 mld zł. Dynamika jest wyższa niż średnia dla całego kontynentu wynosząca 3,5 proc., zaś w samej Unii Europejskiej wzrost to 2,4 proc. – Cieszy fakt bycia jednym z najlepiej rozwijających się europejskich rynków w branży. Rynek europejski jest stabilny, ale wciąż rozwijający się – mówi Mirosław Luboń, dyrektor generalny PSSB.
Z badań zleconych przez PSSB wynika, że dla konsumentów wybierających robienie zakupów w tej formie głównym czynnikiem zachęcającym jest wygoda. Zgadza się z tym niemal 70 proc. ankietowanych, więcej niż co czwarty docenia fachowe porady sprzedawców, a niemal 20 proc. badanych – korzystne ceny. Co dziesiąty kupuje takie produkty ze względu na ich wysoką jakość.
W Polsce wiodącą kategorią na rynku sprzedaży bezpośredniej są kosmetyki. W 2017 r. ich udział wyniósł 56 proc., co jest jak na Europę wynikiem bardzo wysokim. Jednak znaczenie tej kategorii systematycznie się obniża: gdy firmy zajmujące się sprzedażą bezpośrednią rozpoczynały podbój polskiego rynku, jej udział przekraczał 90 proc.