– Niewykluczone są jednak drobne zmiany, choć decyzje o tym jeszcze nie zapadły – mówi Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.

Rafał Dębowski, adwokat z Naczelnej Rady Adwokackiej, nie wyobraża sobie powrotu do stawek z urzędu. – I nie chodzi tu o pazerność adwokatów, tylko o racjonalne podejście do wykonywanych usług. Ustawa mówi wyraźnie, że stawki muszą być adekwatne do nakładu pracy. W tej sprawie trzeba się odciąć od polityki – podkreśla.

– Oczywiście jesteśmy przeciwni – mówi Włodzimierz Chróścik, szef warszawskich radców prawnych. Przypomina, że stawki nie były zmieniane od 12 lat. I choć niektóre z nich wzrosły dwukrotnie, to sądy orzekają i tak tylko połowę stawki. – W większości przypadków mamy do czynienia z dużo wyższymi kosztami niż zwrot – tłumaczy.

O podwyżce zdecydował w 2015 r. Borys Budka, ówczesny minister sprawiedliwości, trzy dni przed wyborami parlamentarnymi. Tuż po wyborach wysokość nowych stawek za interesowała posłów PiS. Ci w interpelacjach pytali, czy MS zamierza je utrzymać. 11 maja minister Ziobro zdecydował, że stawki zostaną obniżone.