Ustawa krajobrazowa: rozmiar reklamy określi rada gminy

Ustawa krajobrazowa wreszcie daje radom gmin prawo do określania w formie uchwał, gdzie i jakie reklamy można umieszczać, jakie mają mieć gabaryty, a także rodzaj materiałów budowlanych, z których mogą być wykonane.

Publikacja: 15.09.2015 05:00

Ustawa krajobrazowa: rozmiar reklamy określi rada gminy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rz: Od lat Warszawa walczy z nadmiarem reklam. Gołym okiem widać, że bez większych sukcesów

Wojciech Wagner: To nie takie proste. Walka z reklamami przypomina trochę walkę z wiatrakami. Udaje się zdjąć jedną – pojawiają się dwie inne.

Dlaczego tak się dzieje?

Brakuje przepisów, które w sposób kompleksowy regulowałyby te kwestie. Na razie korzystamy głównie z przepisów prawa budowlanego dotyczących samowoli, a te nie są skuteczne. Cóż z tego, że udaje się doprowadzić do wydania przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego nakazu rozbiórki nośnika. Firma reklamowa natychmiast odwołuje się do wojewódzkiego inspektora nadzoru, a później do sądu administracyjnego. Po kilku latach batalii sądowych taki nośnik jest w końcu rozbierany, ale przez ten czas nieuczciwy przedsiębiorca zdąży już odpowiednio dobrze zarobić. Sama zaś rozbiórka nośnika nie jest dla niego specjalną dolegliwością. To przecież nie budynek, ale stelaż, który z łatwością można zdemontować i przenieść w inne miejsce. Taka zabawa w kotka i myszkę.

Ta patologia dotyczy przede wszystkim posesji prywatnych, ale pozwalają nań niestety także niektóre instytucje, które swoje nieruchomości otrzymały od państwa w celu wykonywania ważnych funkcji publicznych. W tym gronie nagminnie pojawiają się spółki PKP oraz ogródki działkowe.

Wciąż powtarza się także problem z reklamami wielkopowierzchniowymi, zasłaniającymi fasady budynków mieszkalnych, choć wiele lat temu wprowadzono zakaz ich wieszania. W ich wypadku reklama nie może zasłaniać okien. Zakaz ten jest jednak ignorowany przez wszystkie strony procederu – reklamodawców, firmy reklamowe i samych mieszkańców.

11 września weszła w życie ustawa krajobrazowa, która daje gminom nowe narzędzia walki z reklamą. Jak pan ocenia ich jakość?

Nowe przepisy mają sporo słabości, ale zawsze to duży krok do przodu. Ustawa krajobrazowa wreszcie daje radom gmin prawo do określania w formie uchwał, gdzie i jakie reklamy można umieszczać, jakie mają mieć gabaryty, a także rodzaj materiałów budowlanych, z których mogą być wykonane. Taka uchwała będzie mieć charakter prawa miejscowego.

Na terenie objętym uchwałą w sprawie reklam gminy będą mogły pobierać opłatę od posiadaczy nośników reklamowych oraz od właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości, na których się one znajdują. Zwolnione z opłat mają być reklamy niewidoczne z przestrzeni dostępnych publicznie, szyldy oraz informacje o charakterze religijnym. Co istotne – ustawa wprowadza wysokie grzywny za umieszczanie reklam niezgodnych ze wspomnianą uchwałą. Do tej pory łamanie prawa nie wiązało się z żadną konsekwencją finansową.

Słyszałam, że miasto pracuje już nad projektem uchwały w sprawie reklam?

Tak, to prawda. W związku z wagą problemu nie mogliśmy czekać na wejście w życie przepisów i od kilku miesięcy staramy się przygotować ich zarys. Nie jest proste, bowiem za pomocą jednego aktu trzeba będzie uregulować dwie oddzielne kwestie, jakimi są nośniki reklamowe oraz szyldy, i to we wszystkich możliwych kontekstach urbanistycznych i architektonicznych. Uwzględnić należy także oczekiwania społeczności lokalnej oraz pamiętać o możliwościach finansowych drobnych przedsiębiorców, dla których posiadanie szyldu – w przeciwieństwie do reklamy – jest koniecznością. Przepisy muszą uporządkować przestrzeń, ale nie mogą być oderwane od rzeczywistości.

Jakich więc rozwiązań można się spodziewać?

Po wejściu w życie uchwały nie będzie można umieszczać reklam, tak jak to się faktycznie dzieje obecnie, tam, gdzie się chce, lecz tylko w jasno określonych miejscach. Zasadniczo ograniczone zostanie reklamowanie się na budynkach, szczególnie w wielkim formacie, a nośniki będą ograniczone – na wzór zachodnioeuropejski – do głównych ciągów ulicznych. Kluczowy będzie tu wprowadzony przez ustawę cywilnoprawny tryb udostępniania pasa drogowego. Dzięki temu zarządca drogi będzie mógł świadomie określić zgodne z bezpieczeństwem ruchu i uwarunkowaniami urbanistycznymi lokalizacje oraz parametry nośników, a następnie rozpisać przetarg i wybrać najlepszą ofertę.

Do tej pory przedsiębiorca przychodził do zarządcy z wnioskiem w sprawie lokalizacji reklamy, a ten mógł wydać w trybie administracyjnym jedynie decyzję pozytywną lub negatywną. Nie mogło być mowy o działaniu strategicznym, szczególnie że od decyzji odmownych przysługiwało odwołanie. Zarządca drogi musiał się tłumaczyć ze swoich postanowień przed sądami jedynie za pomocą argumentów z dziedziny bezpieczeństwa ruchu, co z punktu widzenia ładu przestrzennego jest absurdalne.

Wydaje się logiczne, że rozmiary nośników reklamowych będą się mogły zwiększać wraz z oddaleniem od śródmieścia oraz spadkiem intensywności zabudowy. W ścisłym centrum bronią się tylko przeznaczone dla pieszych reklamy w formie słupów reklamowych czy citylightów, natomiast popularne w Europie Zachodniej większe nośniki o powierzchni do 9 mkw. powinny się dopasować do szerokich arterii o dominującym ruchu samochodowym. Nad jeszcze większymi nośnikami można się zastanowić w przypadku tras wyjazdowych z miasta.

Na pewno znaczenie będą miały również ich wzajemne odległości. Niedopuszczalne będą popularne obecnie agresywne wyświetlacze, które nie tylko dewastują przestrzeń miasta, ale i po prostu oślepiają kierowców. Taki nośnik stoi obecnie na budynku Cepelii w samym centrum Warszawy, przy rondzie Dmowskiego, i nadaje głównemu skrzyżowaniu miasta bazarowy charakter.

Jak wysokie będą opłaty za umieszczanie reklam w przestrzeni publicznej?

Zgodnie z ustawą krajobrazową opłatę będzie się płaciło za nośnik i mkw. powierzchni reklamy. Jednocześnie określa ona górną wysokość stawek. W związku z tym, że Warszawa jest najdroższym rynkiem reklamowym, teoretycznie uzasadnione może być wprowadzenie stawek maksymalnych, choć nie ukrywamy, że pobieranie opłat jest dla miasta kwestią wtórną w stosunku do celu, jakim jest po prostu uporządkowanie przestrzeni. Oznaczałoby to w każdym razie, że za nośnik trzeba będzie zapłacić 2,5 zł, a za każdy mkw. powierzchni ekspozycyjnej reklamy – 20 gr. Tym samym za hipotetycznie legalną, wielkoformatową reklamę w centrum Warszawy trzeba będzie zapłacić miesięcznie 3 tys. zł, co jest ułamkiem zysku, jaki faktycznie przynosi.

Co się stanie, gdy reklama będzie naruszała zasady określone w uchwale rady gminy?

Wtedy te kary będą znacznie wyższe i ten aspekt wydaje się kluczowy. Za taką reklamę przedsiębiorca zapłaci karę wynoszącą 40-krotność opłaty. Nie będzie to już więc 3 tys., tylko 120 tys. zł, co jest porównywalne z obecnymi rynkowymi stawkami za wielki nośnik w centrum stolicy.

Czy pana zdaniem kary będą skutecznym narzędziem w walce z niechcianymi reklamami?

Z pewnością znacznie skuteczniejszym niż obecny mechanizm. Jedyne, czego się obawiam, to unikanie ich ściągalności przez te firmy reklamowe, które żyją dziś z łamania prawa budowlanego. Ich kancelarie prawne z pewnością zastanawiają się już nad nowymi trikami.

Jakie rozwiązania przewidziano dla szyldów?

Szyldy nie będą podlegać opłatom, niemniej będą musiały spełniać określone standardy. Powinny je determinować cechy budynku, na którym zawiśnie szyld, np. szerokość otworów okiennych, wysokość strefy parteru, ewentualna ornamentyka elewacji itp. Wymagać to będzie odpowiedniego, starannego zdefiniowania. Ponieważ wielu parametrów nie da się odgórnie zadekretować, a decydująca dla kształtu każdej inwestycji bywa często kultura estetyczna samego inwestora, równolegle do uchwały przygotowujemy także specjalny poradnik dla przedsiębiorców, który – mamy nadzieję – spełni funkcję edukacyjną, promując korzystne dla przestrzeni publicznej rozwiązania.

Czy tuż po wejściu w życie wspomnianej uchwały rady gminy należy się spodziewać  kontroli i kar?

Ustawa daje co najmniej 12 miesięcy na dostosowanie nośników reklamowych do nowych wymogów od momentu wejścia w życie uchwały rady gminy. Biorąc pod uwagę czas potrzebny na przygotowanie uchwały, w Warszawie proces dostosowania zacznie się więc zapewne za mniej więcej dwa lata. Jednak nośniki, które funkcjonują nielegalnie już teraz, będzie można zacząć likwidować bezpośrednio po przyjęciu uchwały.

—rozmawiała Renata Krupa-Dąbrowska

Wojciech Wagner, naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy

Rz: Od lat Warszawa walczy z nadmiarem reklam. Gołym okiem widać, że bez większych sukcesów

Wojciech Wagner: To nie takie proste. Walka z reklamami przypomina trochę walkę z wiatrakami. Udaje się zdjąć jedną – pojawiają się dwie inne.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a