Motor Lublin i Stal Gorzów pojadą o złoto w PGE Ekstralidze

Motor Lublin odrobił stratę z pierwszego meczu z Apatorem Toruń, a Stal Gorzów pokonała na wyjeździe Włókniarza Częstochowa w rewanżowych meczach półfinałów żużlowej PGE Ekstraligi.

Publikacja: 04.09.2022 21:37

Mateusz Cierniak (kask niebieski) był w niedzielę praktycznie nie do dogonienia dla zawodników Apato

Mateusz Cierniak (kask niebieski) był w niedzielę praktycznie nie do dogonienia dla zawodników Apatora.

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Ojcem sukcesu Motoru był Mateusz Cierniak. Młodzieżowiec, który dwa dni temu w pierwszym meczu zawiódł i nie zdobył żadnego punktu, tym razem pojechał blisko ideału. Tylko raz oglądał plecy rywala (Roberta Lamberta w 10. biegu) i skutecznie załatał jedyną dziurę w składzie gospodarzy, nieskutecznego jak nigdy w tym sezonie Maksyma Drabika. Już po pierwszej serii startów lublinianie prowadzili 17:7, odrabiając straty z pierwszego spotkania w Toruniu. Po drugiej serii komplet kibiców na stadionie Motoru mógł być nieco zaniepokojony, bo Apator nieco zmniejszył przewagę. Odpowiedź była zdecydowana - dwie podwójne wygrane, które dały miejscowym bezpieczną przewagę, bez problemów doholowaną już do końca spotkania.

Drugie spotkanie rozpoczęło się planowo - po biegu młodzieżowym Włókniarz wyszedł na prowadzenie. Riposta Stali w drugiej serii zaskoczyła jednak gospodarzy, którzy po siedmiu biegach przegrywali czterema punktami, a po ósmym - nawet sześcioma. Pozwoliło to Lechowi Kędziorze, menedżerowi częstochowian, na skorzystanie z rezerwy taktycznej. Ten manewr się powiódł, miejscowi wygrali podwójnie, po chwili poprawili zwycięstwem 4:2 i po dziesięciu biegach znów był remis 30:30.

W ostatnich pięciu biegach goście mogli jednak aż trzykrotnie skorzystać z Bartosza Zmarzlika. Dwukrotny mistrz świata przywiózł z kolegami dwa zwycięstwa jeszcze przed wyścigami nominowanymi i w korzystniejszej sytuacji była w końcówce Stal, prowadząc 37:41.

Biegi nominowane przyniosły ogromne kontrowersje. Dwukrotnie na torze leżał Kacper Woryna, raz po starciu na pierwszym łuku z Szymonem Woźniakiem, a raz, już na trasie, po zejściu się z Patrickiem Hansenem. Za pierwszym razem sędzia nie wykluczył nikogo, za drugim - Hansena, wzbudzając ogromne oburzenie gorzowian. W trzecim podejściu Woźniak obronił drugie miejsce, mimo usilnych ataków Woryny i w ostatniej odsłonie Stal potrzebowała do awansu co najmniej remisu. Gorzowianie wytrzymali ciśnienie, Vaculik i Zmarzlik wyszli idealnie ze startu i pewnie dowieźli do mety podwójne zwycięstwo na wagę finału.

PGE Ekstraliga
Półfinały - mecze rewanżowe

Motor Lublin - For Nature Solutions Apator Toruń 54:36. Pierwszy mecz 40:50, awans Motoru.
Najwięcej punktów: Mateusz Cierniak 14 (w 5 startach), Jarosław Hampel 12+2 (6), Mikkel Michelsen 11+2 (5), Dominik Kubera 10+1 (6) - Robert Lambert 13 (7).

zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa - Moje Bermudy Stal Gorzów 42:48. Pierwszy mecz 45:45, awans Stali.
Najwięcej punktów: Leon Madsen 10 (5) - Bartosz Zmarzlik 17+1 (6), Martin Vaculik 14+2 (6), Szymon Woźniak 10 (6).

Pierwszy mecz finałowy 11 września, rewanż - dwa tygodnie później.

Ojcem sukcesu Motoru był Mateusz Cierniak. Młodzieżowiec, który dwa dni temu w pierwszym meczu zawiódł i nie zdobył żadnego punktu, tym razem pojechał blisko ideału. Tylko raz oglądał plecy rywala (Roberta Lamberta w 10. biegu) i skutecznie załatał jedyną dziurę w składzie gospodarzy, nieskutecznego jak nigdy w tym sezonie Maksyma Drabika. Już po pierwszej serii startów lublinianie prowadzili 17:7, odrabiając straty z pierwszego spotkania w Toruniu. Po drugiej serii komplet kibiców na stadionie Motoru mógł być nieco zaniepokojony, bo Apator nieco zmniejszył przewagę. Odpowiedź była zdecydowana - dwie podwójne wygrane, które dały miejscowym bezpieczną przewagę, bez problemów doholowaną już do końca spotkania.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Przerwana seria Bartosza Zmarzlika. Grand Prix Chorwacji dla Jacka Holdera
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny