Według założeń Ministerstwa Zdrowia od podejrzenia nowotworu do wdrożenia leczenia ma minąć nie więcej niż dziewięć tygodni, a odźwiernym systemu ochrony zdrowia będzie lekarz pierwszego kontaktu. Oto krótki przewodnik „Rz" po zmianach.
Dostęp do badań
Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), a więc ze specjalizacją z medycyny rodzinnej, interny lub pediatrii, dostanie nowe narzędzia diagnostyczne. Pakiet 50 badań, na które mógł kierować do tej pory, wzbogacony zostanie o nowe, kluczowe dla rozpoznania najczęstszych nowotworów: rezonans magnetyczny, tomografię komputerową, gastroskopię, kolonoskopię, badania hormonów tarczycy FT3, FT44. Opłaci je ze specjalnego funduszu badań kosztochłonnych.
Lekarz POZ założy pacjentowi kartę leczenia onkologicznego, która otworzy drzwi do specjalistów, oddziałów i badań. A jeśli wyniki badań potwierdzą jego obawy, zapisze pacjenta do onkologa lub – w przypadku nowotworów kobiecych – do ginekologa, a męskich – urologa.
Zdecyduje konsylium
Chory z kartą pacjenta onkologicznego ma trafić do specjalisty maksymalnie w ciągu dwóch tygodni. System ma premiować lekarza za skuteczność – dostanie dodatkowe pieniądze, jeśli w ciągu czterech tygodni zdiagnozuje chorobę i, razem z innymi specjalistami, zaproponuje terapię.
Onkolodzy podkreślają, że nowotwory różnią się od siebie jak linie papilarne. Dlatego każdy musi być leczony inaczej. Jednemu pacjentowi wystarczy chemio-, drugiemu radioterapia, w przypadku innego nie obejdzie się bez leczenia operacyjnego, a w wielu przypadkach trzeba łączyć metody.