Jednak popularne wśród Polaków kierunki wakacyjne nie są wolne od groźnych bakterii, wirusów i pasożytów, które przy braku właściwej profilaktyki ostrożności i higieny łatwo przywieźć do domu. Aktualnym przykładem jest wirus Ebola w Afryce, której wybrane obszary, podobnie jak Azji (Indie i Pakistan) obarczone są także ryzykiem zachorowania na malarię.
W Ameryce Środkowej, zwłaszcza w Meksyku, i na Karaibach można nabawić się cholery, która nęka ten region od wielu lat. Powodowana przez przecinkowca cholery odkrytego przez Roberta Kocha już pod koniec XIX w., wywołała aż siedem pandemii. Jej wystąpienie związane jest ze spożyciem zakażonej żywności lub wody, a objawia się przede wszystkim biegunką i wymiotami. Odwodnienie jest tak gwałtowne, że wymaga podawania dożylnego nawet do kilkunastu litrów płynów.
Podobną drogą dochodzi do zakażenia wirusem Polio, wywołującym ostre nagminne porażenie dziecięce (choroba Heinego-Medina). Dzięki powszechnym szczepieniom byliśmy bliscy eradykacji na świecie tej dramatycznej w skutkach choroby. Europa jest wolna od polio, ?ale ogniska choroby, zwłaszcza w Pakistanie, Afganistanie, Syrii i Kamerunie, stwarzają podwyższone ryzyko zawleczenia wirusa. Dlatego szczepienia są niezwykle ważne jako jedyna skuteczna broń.
Z wysp na Oceanie Indyjskim możemy też przywieźć wirusa o dźwięcznej nazwie Chikungunya, przenoszonego przez komary i powodującego utrzymujące się czasem miesiącami bóle mięśni i stawów. Chikungunya w jednym z tanzańskich narzeczy oznacza „zgarbienie", które najlepiej opisuje wygląd chorego.
Powyższe przykłady to jedynie kilka z wielu możliwości zakażeń. Nie należy zapominać o grypie ptasiej, której ognisko występuje w Chinach, czy wirusie oddechowym MERS-CoV.