Od jamy ustnej do zawału

Lekarze ostrzegają, że niewłaściwa pielęgnacja zębów poważnie zwiększa prawdopodobieństwo choroby serca.

Publikacja: 25.08.2014 01:06

Prawie wszyscy pacjenci trafiający na stół hemodynamiczny po zawale serca mają choroby przyzębia (na

Prawie wszyscy pacjenci trafiający na stół hemodynamiczny po zawale serca mają choroby przyzębia (na zdjęciu pracownia hemodynamiki Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej)

Foto: Rzeczpospolita, Bogusław Florian Skok Bogusław Florian Skok

Przez jamę ustną przetaczają się dziennie miliony bakterii dostających się tu podczas oddychania, połykania śliny i jedzenia. Część żyje w mikroresztkach jedzenia osadzających się na dziąsłach, zębach i języku, inne wnikają w uszkodzone części zęba, doprowadzając do próchnicy.

Wystarczy przez dwa dni myć zęby mniej dokładnie niż zwykle lub z braku szczoteczki płukać je tylko płynem, by bakteryjna płytka nazębna uległa mineralizacji i zaczęła przekształcać się w kamień, który jest dla bakterii wymarzonym siedliskiem. Mogą się tu bez przeszkód namnażać i produkować toksyny wnikające do kieszonek przyzębnych i wywołujące ich zapalenie.

Rwanie przed operacją

Z badań dr. n. med. Macieja R. Czerniuka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wynika, że od 80 do nawet 100 proc. polskich pacjentów trafiających na stół hemodynamiczny po zawale serca ma choroby przyzębia, wielu już bardzo zaawansowane (rozmowa z dr. Czerniukiem – poniżej). Aktywny stan zapalny wpływa na rozwój blaszki miażdżycowej i zwiększa ryzyko jej oderwania i zatkania naczynia wieńcowego, które prowadzi do zawału.

Ale to nie wszystko. Czynniki zapalne rozprowadzane są z biegiem krwi do wszystkich istotnych części organizmu ?– serca, nerek, wątroby, oczu czy narządów rodnych u kobiet. Z badań dr. n. med. Moise'a Desvarieux, epidemiologa z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, wynika, że osoby, u których w jamie ustnej wykryto bakterie chorobotwórcze, są bardziej narażone na zator tętnicy szyjnej. Choroby przyzębia lekarze wiążą też np. z przedwczesnym porodem i niską wagą urodzeniową dzieci.

Z badań Perio-Kardio przeprowadzonych dwa lata temu przez periodontologów i kardiologów z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w kilku dużych miastach Polski wynika, że stany zapalne przyzębia ma aż 98 proc. Polaków. 18,5 proc. ma zaawansowaną chorobę przyzębia. I choć u wielu utrata nabłonka wyściełającego kieszonki przyzębowe odpowiada powierzchni dłoni, do stomatologa zgłasza się garstka, bo krwawienie z dziąseł biorą za efekt nadmiernego szczotkowania. A ruszające i wypadające zęby – za naturalny proces starzenia.

Rezultaty są widoczne jak na dłoni. Wśród pacjentów po świeżym zawale serca (dwa do trzech dni po zawale) i ze średnią wieku 55 lat autorzy badania Perio-Kardio nie znaleźli osób ze zdrowym przyzębiem. Zaawansowaną chorobę przyzębia miało 40 proc. zbadanych zawałowców, a 15 proc. nie miało już żadnego własnego zęba. Wyniki mieli gorsze niż osoby o 30 lat starsze.

Polski zawałowiec to najczęściej palący mężczyzna po pięćdziesiątce, który do dentysty chodzi tylko wtedy, kiedy ból zęba nie pozwala mu funkcjonować, a z kardiologiem po raz pierwszy widzi się świeżo po zawale. Zdarza się, że swój pierwszy od wielu lat kontakt ze stomatologiem ma na oddziale kardiochirurgii, gdzie dowiaduje się, że przed operacją musi wyleczyć zęby. Ze względu na ryzyko powikłań, np. zapalenia osierdzia, przed wszczepieniem bajpasów chory musi przejść leczenie kanałowe. Dlatego kardiochirurg ogląda zdjęcia rentgenowskie szczęki i żuchwy w poszukiwaniu ewentualnych źródeł zakażenia, a jeśli operacja jest pilna, pacjent trafia w ręce chirurga szczękowego, który usuwa mu zepsute zęby.

Do szczotki użyj siły

Ale brak dbałości o zęby przekłada się nie tylko na choroby serca. Błonę śluzową jamy ustnej potrafi zaatakować rak, z powodu którego, jak wynika z danych Amerykańskiego Towarzystwa Raka (American Cancer Society), co godzinę umiera w USA jedna osoba. Rak jamy ustnej potrafi przybrać postać bezbolesnego owrzodzenia lub przebarwienia przypominającego pieprzyk. Można go rozpoznać za pomocą detektora zmian nowotworowych emitującego bezpieczne światło niebieskie, który dodatkowo robi zdjęcia, dzięki czemu można porównać zmiany tkanek w czasie.

Oprócz badań periodontologicznych (dotyczących przyzębia) od stomatologa powinniśmy wymagać także instrukcji, jak pielęgnować jamę ustną, którą według dr. Macieja Czerniuka dla każdego trzeba dobrać indywidualnie. Dentysta powinien wytłumaczyć pacjentowi, że 40 sekund, jakie przeciętny Polak poświęca na szczotkowanie zębów, to stanowczo za mało, a niezbędnym minimum są 3 minuty. I wyjaśnić, że szczoteczkę należy wymieniać co dwa – trzy miesiące nie tylko ze względów estetycznych, ale dlatego, że wystrzępione włosie jest siedliskiem bakterii, które podczas szczotkowania wprowadza się do ust. Może doradzić irygator, który pomaga wypłukać resztki pokarmowe z kieszonek dziąsłowych i przestrzeni międzyzębowych, rozprawia się z miękką płytką bakteryjną i złuszczonym nabłonkiem.

Ale najważniejsza jest instrukcja szczotkowania, bo jak zgodnie przyznają stomatolodzy, niewielu Polaków potrafi prawidłowo myć zęby. Nie wiedzą, że nie wystarczy przejechać szczotką po dolnej i górnej szczęce i zatrzymać się przy powierzchniach żujących. Ważne, by dotrzeć w miejsca, gdzie najczęściej pojawia się kamień nazębny, a więc po wewnętrznej stronie zębów, ze szczególnym uwzględnieniem trzonowców – szóstek, siódemek i ósemek. I żeby usunąć lepką warstwę bakterii, trzeba użyć siły. Niektórzy lekarze twierdzą nawet, że szorowanie zębów bez pasty jest skuteczniejsze niż wypłukanie jamy ustnej najlepszym płynem.

Przez jamę ustną przetaczają się dziennie miliony bakterii dostających się tu podczas oddychania, połykania śliny i jedzenia. Część żyje w mikroresztkach jedzenia osadzających się na dziąsłach, zębach i języku, inne wnikają w uszkodzone części zęba, doprowadzając do próchnicy.

Wystarczy przez dwa dni myć zęby mniej dokładnie niż zwykle lub z braku szczoteczki płukać je tylko płynem, by bakteryjna płytka nazębna uległa mineralizacji i zaczęła przekształcać się w kamień, który jest dla bakterii wymarzonym siedliskiem. Mogą się tu bez przeszkód namnażać i produkować toksyny wnikające do kieszonek przyzębnych i wywołujące ich zapalenie.

Pozostało 87% artykułu
Obszary medyczne
Masz to jak w banku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?